czwartek, 1 października 2020

Jeszcze żyje! Co robiłem całe wakacje?

Witajcie! 
Jak zwykle oczywiście tego nie planowałem ale zniknąłem na prawie pół roku... I co ja właściwie robiłem przez ten cały czas?

Nie wiem czy ktoś jeszcze pamięta mój ostatni post, ale pisałem go bodajże, dwa tygodnie przed maturą? Byłem wtedy w trakcie robienia trzech projektów, które miałem zamiar skończyć już po napisaniu egzaminów. Czy to w ogóle będzie zaskakujące jeśli powiem, że żadnego nie skończyłem? Osobiście wątpię, ponieważ oto jestem sobie 4 miesiące później, maturka zdana, w przyszłym tygodniu studia, a te trzy projekty nietknięte :P Ja to już tak mam, że zdarza mi się poczuć wenę i zaczynam coś robić kompletnie się nad tym nie zastanawiając, a jak zaczyna się to przedłużać to wena mi wygasa no i jakoś brakuje chęci :// I tak właśnie było po maturze, niby dużo wolnego czasu, a chęci brak.

Ale to nie tak, że przez ostatnie cztery miesiące leżałem do góry brzuchem i nic nie robiłem! No może przez pierwszy miesiąc rzeczywiście trochę tak było (w sumie to nic z tego czasu nawet nie pamiętam). Jednak w trakcie matur dowiedziałem się o możliwości wykonania dużego zamówienia, dla pewnej osoby i chociaż nie ukrywam, nie bardzo mi się chciało *D:* to postanowiłem się go podjąć. Była to w końcu okazja aby zarobić trochę pieniędzy, przy okazji robiąc coś co lubię.

aby rozwinąć post, kliknij "czytaj dalej"


Zamówienie było trochę przytłaczające, ponieważ miałem zrobić 7 lalek na podstawie jednej osoby, więc miałem zrobić siedem repaintów, siedem rerootów i uszyć siedem pełnych strojów... Na tę chwilę wszystko już skończyłem, a lalki zostały wysłane, jednak gdybym wiedział wtedy jaki to będzie dla mnie wysiłek, nie sądzę, żebym się tego podjął.

Ponieważ niby tak, lalki są moim hobby i uwielbiam robić rerooty, repainty czy szyć dla nich stroje, jednak rzecz w tym, że prawie zawsze robię to dla siebie i praktycznie zawsze mam wtedy tą wenę, o której mówiłem na początku. Musze przyznać, że jest to naprawdę świetne uczucie, ponieważ po prostu nagle przychodzi mi do głowy pomysł i zaczynam się tak nakręcać, że byłbym wstanie pracować nad jedną lalką dniami i nocami, aż mi wena nie ustanie. I dodatkowo daje mi to niesamowitą frajdę i często tak sobie myślę "naprawdę uwielbiam to robić". Jednak w chwili, kiedy robi się 7 lalek dla kogoś i nie jest się w żaden sposób z nimi związanym to jest to po prostu praca... I jakby od razu chcę powiedzieć, że naprawdę świetnie mi się współpracowało z tą osobą i to wszystko o czym pisze nie ma z nią żadnego związku, po prostu to zamówienie uświadomiło mi, że czasami lepiej, żeby hobby pozostało tylko hobby.

I chociaż zdarzało mi się robić wcześniej lalki na zamówienie, to praktycznie zawsze były to pojedyncze rzeczy, dwa razy zdarzyło mi się zrobić repaint na i kilka razy robiłem rerooty, jednak w chwili kiedy trzeba zrobić siedem pełnych lalek... Nie ukrywam, że trochę mnie to przytłoczyło.


Ogólnie moja klientka jest fryzjerką i pomysł był bardzo fajny, bo lalki miały przedstawiać ją, w różnych fryzurach i strojach z jej życia. W sumie miało być 7 lalek, w tym dwie takie same, gdyż jedna miała iść na prezent. Ukończenie całego zamówienia zajęło mi dwa miesiące, mimo iż miałem bardzo duże nadzieje, że uda mi się to zrobić w miesiąc. Na szczęście nie musiałem martwić się o "części", ponieważ miałem osobę, która mi wszystko załatwiała, za co jestem bardzo wdzięczny, jednak też w niektórych momentach fizycznie nie byłem w stanie kontynuować zamówienia, bo na przykład brakowało mi główek. Więc z jednej strony może gdybym miał wszystkie potrzebne rzeczy od początku poszło by mi szybciej, jednak z drugiej strony mogłem dzięki temu robić sobie przerwy (których bardzo potrzebowałem) i nie czuć się źle, że nie pracuje dalej nad zamówieniem.


Pamiętam, że zamówienie zacząłem od trzech rerootów, a następnie wyjechałem na dwa tygodnie na obóz (który był świetny :')), a jak wróciłem podjąłem się pierwszej próby repaintu... Właściwie dwóch pierwszych prób. Malowanie lalki na wzór prawdziwej osoby zdecydowanie nie jest moją ulubioną czynnością, szczególnie kiedy jest to osoba, której nie znasz. W chwili kiedy jest to jeszcze aktor to jest się jakoś w stanie załapać "to coś", ponieważ jednak widzisz ich na ekranie, jak się zachowują itd. Jednak kiedy kogoś nie znasz i widzisz tylko zdjęcie to tak naprawdę nie wiesz jak "to coś" wygląda :P Dodatkowo jest też to, że kształt twarzy lalki mocno różnił się od kształtu twarzy osoby na której bazowałem. Na początku patrzyłem też na rzeczywiste zdjęcia klientki i z nich starałem się coś wyciągnąć, jednak nie wyszło to najlepiej. I do tego głupi ja, postanowiłem pomalować od razu dwie lalki zanim zapytałem się o zdanie x)

No i... nie podobały się. Więc za trzecim razem bazowałem już tylko na logo, które możecie zobaczyć wyżej i tak powstała pierwsza "zaakceptowana" twarz:


Klientka była bardzo zadowolona, co oczywiście sprawiło, że i ja byłem bardzo zadowolony :D Teraz trzeba było tylko pomalować tamte dwie jeszcze raz i pomalować... no całą resztę.




I tak prezentowały się te dwie pierwsze, pomalowane jeszcze raz i z ułożonymi fryzurami. Na zdjęciach moja klientka miała doplatane warkoczyki i w ogóle nie pomyślałem o tym, że no będę musiał je rzeczywiście zapleść xD Nie ukrywam, że trochę mi to zajęło ale efekt wyszedł bardzo fajny.


Teraz zacznę już przyspieszać, tak oto prezentowała się pierwsza skończona lalka, oraz początek szycia... Właśnie, szycie. Tak naprawdę to szycie mnie złamało *słowo "szycie" powtórzy się kilkanaście razy z powodu braku zamiennika* Jak wiecie, zdarza mi się szyć dla lalek, czasami bardzo skomplikowane stroje, jednak praktycznie zawsze są to wielkie suknie i zawsze robię je dla lalek do swojej kolekcji dla swojej przyjemności. Jednak i wtedy sprawia mi to dużo problemów i jest to dla mnie wykańczające. Więc nie mam zielonego pojęcia co ja sobie myślałem podejmując się uszycia siedmiu kompletnych outfitów... Naprawdę możecie wierzyć mi na słowo, że psychicznie nie dawałem już rady, zajęło mi to chyba jakieś dwa tygodnie i każdego dnia szyłem tak od 13 do późnego wieczora i każdego dnia byłem kompletnie wykończony. Naprawdę miałem już tak dość, ale jednocześnie chciałem mieć to już z głowy i na szczęście nie przerwałem i jakoś przez to przebrnąłem... Ale oh boi myślałem, że postradam zmysły w trakcie xd I myślę, że moi znajomi, którym wysyłałem snapy w tym czasie to potwierdzą :')

Tak więc ja się do szycia na razie nie będę dotykał przez bardzo długi czas i wątpię, żebym kiedykolwiek ponownie podjął się szycia na zamówienie. Po prostu nie, pardon ale nie. Jakby ktoś pytał nie umiem szyć!


Ta lalka była ciekawa jeśli chodzi o fryzurę, ponieważ w oryginale włosy przechodziły z brązowego do pomarańczowego, jednak nie ma lalkowych włosów ombre, dlatego trzeba było wymyslić coś innego. I w sumie wyszło nawet fajnie :)


Kolejny reroot, był to pierwszy raz kiedy wykonałem tyle rerootów prawdziwymi lalkowymi włosami, a nie kanekalonem do warkoczyków i oficjalnie mogę powiedzieć że wyrzekam się kanekalonu do warkoczyków, od dzisiaj już zawsze będę robił rerooty włosami przeznaczonymi dla lalek, bo naprawdę, jakość jest bez porównania i po prostu wyglądają o niebo lepiej. Co prawda trzeba je kupować za granicą ale cóż, przeżyję :P


I tutaj wszystkie stroje uszyte oraz moja kolejna wpadka z twarzami x)


To są te dwie lalki co miały być takie same i były to też pierwsze lalki, które pomalowałem po długiej przerwie po tamtych trzech... I coś nie pykło, że tak powiem.

Znowu zrobiłem ten sam błąd i pomalowałem dwie, zamiast zapytać się od razu i oczywiście musiałem je przemalować (ciekawostka, tą po lewej malowałem 3 razy i wciąż mogło być lepiej, z jakiegoś powodu nie byłem w stanie pomalować jej tak jak reszty, mimo to została oczywiście zaakceptowana)


Tutaj kolejne dwie

    

I ostatnia!


I tak oto prezentują się wszystkie razem, aż dziwnie tak po prostu to napisać, kiedy w rzeczywistości zajęło to dwa miesiące. Co ogólnie jest moim rekordem, nigdy w życiu bym nawet nie pomyślał, że jestem w wstanie zrobić 7 lalek w takim czasie.


Oczywiście nie jestem maszyną, więc każda twarz trochę się różni, jednak wydaje mi się, że widać, że to ta sama osoba. Ale oh boi nigdy się już czegoś takiego nie podejmę.

A tak prezentuje się każda lalka oddzielnie:




































Podsumowując... NIGDY WIĘCEJ! XD 
*Jeszcze raz napiszę, że to nie ma żadnego związku z moją klientką, bo bardzo dobrze mi się z nią współpracowało, była bardzo wyrozumiała i cierpliwa* 
Jednak po prostu to zamówienie tak mnie wykończyło fizycznie i psychicznie, czuję się naprawdę zniechęcony do przerabiania lalek na pewien czas. Jedyne co nie sprawiało mi żadnych problemów to rerooty, ponieważ do nich się siada na spokojnie, włącza się serialik no i jakoś idzie, repainty nie były jakieś straszne ale w pewnym momencie miałem już po prostu dość (zrobiłem ich w sumie 12!) a o szyciu to już nawet nie wspomnę. Było tego po prostu za dużo i zajęło mi to za dużo czasu. I tak jak powiedziałem czasami lepiej, żeby hobby pozostało tylko hobby, bo w chwili kiedy robiłem takie zamówienie, nie miałem z tego po prostu żadnej przyjemności i po prostu ciążyło no mnie przez ten cały czas, a normalnie przerabianie lalek jest taką moją "ucieczką" od wszystkiego, gdzie mogę się kompletnie wyluzować i na spokojnie robić swoje.

Nie jestem pewny czy udało mi się dobrze wyjaśnić to o co mi chodzi ale trzeba się uczyć na błędach i już wiem, żeby się nigdy czegoś takiego nie podejmować. Na szczęście dostałem za to trochę pieniędzy i doceniłem w końcu prawdziwe lalkowe włosy więc zawsze coś :D

A tymczasem w końcu mogę zapomnieć o tych lalkach i ponownie zająć się swoimi rzeczami, nawet nie wiecie jak mi ulżyło jak w końcu je wysłałem i nie muszę na nie już patrzeć na swojej półce :') Szkoda, że tak późno to skończyłem, bo zaraz idę na studia, jednak lepiej późno nić wcale. Właśnie! W przyszłym tygodniu zaczynam studia z Architektury Wnętrz i jakoś to do mnie ciągle nie dociera. Wciąż zmieniała mi się koncepcja co chcę robić po liceum, od zwykłej pracy i nie podejmowania studiów, po kursy fryzjerskie, potem studia aktorskie, Artes Liberales, Projektowanie Mebla aż w końcu pojawił mi się pomysł o Architekturze Wnętrz no i na nie właśnie idę :D Tak wiec trzymajcie za mnie kciuki, żeby było fajnie i żeby mi dobrze szło, a tymczasem to wszystko, pozdrawiam i do napisania!
 

15 komentarzy:

  1. Wreszcie jesteś !!! I to z jakim wpisem, jakim projektem ! Uczta dla oczu to mało powiedziane. Rozumiem doskonale Twoją twórczą mękę i obciążenie psychiczne, ale ...powinieneś robić lalki na zamówienie jako dodatkowe źródło dochodów ( z mojego punktu widzenia jest tak: potrzebny jest ktoś taki jak Ty). Nie zawsze będzie wena i kop, czasem trzeba po prostu wykonywać prace pod górkę, mimo braku chwilowej satysfakcji. W zawodzie architekta wnętrz (i w każdym innym też) tak jest. Z perspektywy czasu zostanie Ci tylko satysfakcja z wykonanego zadania i wzbogacone doświadczenie :)Sama się kiedyś (w lepszych czasach) do Ciebie zgłoszę -o custom lalki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem! I dziękuję bardzo :3 Racja, że pewnie w każdym zawodzie tak jest, jednak chyba wolę mieć swoje hobby jako rodzaj odpoczynku, a coś innego jako pracę (oczywiście coś co ciągle mnie interesuje i lubię) Mimo to pewnie jeszcze jakieś lalki na zamówienie będę robił, ale po jednej na raz proszę :D Jednak na razie muszę sobie zrobić dłuuugą przerwę i zregenerować siły.

      Usuń
  2. Dodam jeszcze, że jest to moim zdaniem Twój najlepszy projekt. Kropka.Czapki z głów panowie i panie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz dziękuję, naprawdę bardzo mnie to cieszy c:

      Usuń
  3. Za każdym razem, w każdym kolejnym poście, potwierdzasz jak bardzo utalentowany jesteś… I tym razem zrobiłeś to siedmiokrotnie! :D
    Skomentuję Twoje najnowsze dzieło bardzo prosto – „dobra robota!”. Napisałeś, że nie jesteś maszyną i to prawda. Jesteś ARTYSTĄ!
    A kciuki oczywiście pozostają mocno zaciśnięte, na studiach będzie fajnie i wszystko będzie szło dobrze, na pewno.
    Pozdrawiam serdecznie i do napisania!
    Artur K. – człowiek, który przekornie życzy Ci, by Twoje hobby jednak NIE pozostało (mimo wszystko) tylko hobby i oczywiście, żeby dawało wiele radości oraz satysfakcji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. po siedmiokroć warto byłu trudzić się bez umiaru!!!
    zawsze z palącą wręcz ciekawością zaglądam do Cię
    i nigdy się nie zawiodłam - wspaniałe prace, widać
    pasję i talent - gratuluję zdanych egzaminów ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie!

    Matt na jakie studia sie wybierasz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że wróciełeś :)
    Twoje prace to dzoeło sztuki

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurcze! Znalazłam Twój blog dzisiaj w internecie i choć nie jestem fanką lalek ,,barbio-podobnych" (nawet nie wiem jak je poprawnie nazwać, bo nie siedzę w temacie), to chciałabym dodać Cię do listy czytelniczej - o ile się zgodzisz?. Uważam, że masz niesamowity talent i serce do lalkowania ;). Twoje lalki są niezwykłe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Jak najbardziej zgadzam się na dodanie do listy czytelniczej :D A co do samych lalek to nie ukrywam, że w najbliższym czasie będzie napływało dużo wpisów o Monster High c:

      Usuń
  8. No nareszcie, nie mogłam się doczekać następnego wpisu. :)
    Powiem tylko, że nie zarzekaj się! xD No serio, nigdy nie mów nigdy. Zresztą tak, jak napisała Selinka - w każdej robocie jak musisz coś zrobić pod dyktando, potrafi to być wykańczające.
    Ja jestem zachwycona tymi lalkami. Zwłaszcza ta z lokami ombre mnie po prostu zachwyciła. A za warkoczyki - czapki z głów.

    OdpowiedzUsuń