piątek, 29 stycznia 2021

Monster High ciąg dalszy - nowe lalki i nowe rerooty

 Em... Teges śmeges... Wyszło jak wyszło i znowu zrobiłem nieplanowaną przerwę, ale tym razem tylko na dwa miesiące! Najlepsze jest to, że zdecydowanie mam o czym pisać, ponieważ lalki ostatnio kupuję na potęgę (nawet nie wiem skąd ja mam na nie pieniądze ale chyba najwyższy czas pójść do pracy xd) a jednak przez ten cały czas nie byłem w stanie się zebrać, żeby napisać chociaż króciutki post :I Ale jak to mówią lepiej późno niż wcale =)

Ogólnie z góry ostrzegam, że przez długi, długi czas będę pisał głównie o Monster High, ponieważ zdecydowanie stała się to moja główna kolekcja i tak jak wspomniałem powiększa się w przerażającym tempie :o Wiem, że nie wszyscy moi czytelnicy interesują się tym tematem, jednak tak wyszło, że moja cała uwaga skupia się właśnie na tych lalkach i jak na razie nie wygląda na to, żeby miało się to zmienić... Ale kto wie, może najdzie mnie w międzyczasie chęć na zrobienie kolejnej Roszpunki - poczekamy zobaczymy. Jednak mam nadzieję, ze nawet jeśli nie przepadacie specjalnie za MH to i tak będziecie mieli jakąś przyjemność z czytania moich wypocin i oglądania większych lub mniejszych customów związanych z tą serią c:

Czułem potrzebę napisania takiego krótkiego ogłoszenia bo ostatnio się zastanawiałem czy nie będę was nudził kolejnym postem o MH ale szczerze mówiąc nie mam wyboru x) A tak jak mówię aktualnie jestem zafascynowany tą serią bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Tak więc czas przejść do tematu posta czyli rerootów! Ogólnie wspominałem w poprzednich postach, że nie planowałem dramatycznie zmieniać tych lalek, a nawet jak będę coś przerabiał to chciałem, żeby tworzyło wspólną całość z serią i było wierne oryginałowi. Jednak również bardzo chcę, żeby każda lalka w mojej kolekcji wyglądała idealnie i wszystko było w niej wykończone w 100%, no i nie ukrywam, ze ja jednak lubię przerabiać trochę moje lalki c: Tak więc mogliście zobaczyć dodatki, które malowałem w poprzednim poście, a teraz czas na rerooty, które na ten moment zrobiłem już czterem osóbkom w mojej kolekcji, a w planach mam jeszcze dwie. Jak wiecie od wakacji postanowiłem zerwać mój wieloletni związek z kanekalonowymi włosami do warkoczyków i zacząłem używać już tylko prawdziwych lalkowych włosów, które kupuję w Angielskim sklepie The Doll Hair Emporium (który wcześniej nosił nazwę Retro Dolls UK)

Zacznę od rerootu Robecci o którym również wspomniałem w poprzednim poście:


Z Robeccą przeszedłem długi proces usuwania kleju z włosów, jednak ostatecznie postanowiłem, że chcę je po prostu wymienić, zależało mi jednak, żeby kolory były dokładnie takie same, a kupując włosy przez internet nigdy nie ma 100% pewności. Jednak wybrałem kolor, który wydawał mi się taki sam i zamówiłem i na szczęście się nie zawiodłem :)


Ogólnie wiadomo, że z czarnym nie było problemu, ale okazało się, że niebieski, który kupiłem jest idealny, jeśli ktoś jest ciekawy na stronie nazywa się "Galactic Blue Nylon Doll Hair".

I tak prezentuje się Robecca z pomalowanymi przeze mnie dodatkami i nowymi włoskami:








Osobiście jestem bardzo zadowolony, ponieważ wygląda tak jak oryginalna tylko lepiej :D Włosy są teraz trochę dłuższe i gęstsze ale przede wszystkim kompletnie wolne od jakiegokolwiek kleju. 

Oczywiście zrobiłem kilka porównań:


Szczerze mówiąc bardzo podobała mi się fryzura, którą zrobiłem na oryginalnych włosach, jednak same włosy, mimo usunięcia kleju prawie całkowicie, po zrobieniu loków były jakieś dziwne i trochę nieprzyjemne w dotyku, dodatkowo loki bardzo szybko się prostowały więc w końcu użyłem dosyć dużej ilości lakieru, aby zostały na miejscu. Więc ogólnie nie żałuję, że zrobiłem jej reroot, ponieważ moim zdaniem wygląda bardzo fajnie, w teorii mógłbym zrobić jej taką samą fryzurę, ale ta też bardzo mi się podoba.


Porównanie samych włosów, wiem, że na pewno jest inne światło, jednak te włosy rzeczywiście tak wyglądały przed rerootem, były takie matowe i sam nie wiem, uważam, że teraz wyglądają o wiele lepiej... Czy był to konieczny reroot? Pewnie nie, ale uznałem, że jak mogę to zrobię i bardzo się cieszę :D Nowe włoski wyglądają na o wiele "żywsze" (mimo, że są tak samo plastikowe) i mają intensywniejszy kolorek. A no i loki trzymają się na nich o niebo lepiej.


Teraz mogłem też zrobić ostateczne porównanie Robecci przed i po wszystkich przeróbkach :3 Osobiście jestem niesamowicie z niej zadowolony.

Następną lalką, a właściwie lalkiem(?) który otrzymał reroot jest Jackson, który jest jednym z wielu nowych nabytków w mojej kolekcji.


Jednak na początku tak naprawdę nie planowałem robić mu rerootu, chociaż gdzieś tam siedziało mi to w głowie... Ogólnie przede wszystkim chciałem naprawić sytuacje z kolczykiem w jego brwi, jak widzicie, kolczyk został wbity za nisko przez co jego oko zostało zniekształcone. Naprawienie tego okazało się banalnie proste, wyjąłem po prostu kolczyk, a następnie włożyłem samą głowę do wrzątku, żeby guma wróciła na swoje miejsce, dzięki czemu oko również odegnie się z powrotem.

Jeśli chodzi o samą fryzurę, to od początku średnio mi się podobała, jednak nie mam niestety zdjęcia przed, jak wpiszecie Jackson Jekyll Basic doll w google, to zobaczycie mniej więcej jak to wygląda xd Więc tego samego dnia rano spontanicznie zacząłem obcinać mu włosy, żeby zobaczyć czy da się zrobić coś przyzwoitego i fryzura, którą możecie zobaczyć powyżej jest własnie wynikiem tego spontanicznego cięcia. Już wtedy wiedziałem, że będę chciał mu wymienić włosy, ponieważ mimo, że nie wyglądał źle od przodu to boki obciąłem tak krótko, że po prostu było widać skalp pod spodem. Ale w sumie zrobiłem to specjalnie, żeby już nie mieć odwrotu i musieć zrobić mu reroot xd


Po gotowaniu głowy dodatkowo zniszczyły mu się włosy, a przynajmniej tak mi się wydaje, bo po prostu były poodginane na wszystkie strony i były bardzo sztywne, może można by było jej jeszcze naprawić ale nie jestem pewny... Więc jeżeli będziecie chcieli naprawiać kolczyk to może nie wkładajcie go bezpośrednio do wrzącej wody...


I tak jak przewidziałem oko wróciło na swoje miejsce, a dziurki się zmniejszyły. Następnie zrobiłem nową dziurkę nad brwią, a tą nad okiem powiększyłem w stronę brwi, dzięki czemu mimo, że włożyłem kolczyk w tą samą dziurkę to nie wpływał na oko.

Więc ogólnie tak jak wspomniałem ten reroot był bardzo spontaniczny i ostatecznie postanowiłem, że zamiast żółtych włosów dam mu jasny blond. Tego też początkowo nie planowałem, ale nie miałem żółtych włosów, które mógłbym użyć, w teorii miałem żółte włosy do warkoczyków ale tak jak mówiłem nie chciałem już ich używać. Potem zorientowałem się, że pierwsze wydanie Jacksona miało właśnie jasny blond zamiast żółtych włosów, tak jak jest to też na jego artach... Zastanawiam się dlaczego postanowili to zmienić.

Lalka Jacksona z serii "Gloom Beach"
źródło: Gloom Beach Jackson Jekyll - a photo on Flickriver

No więc ostatecznie, również zdecydowałem się na jasny blond, którego dawczynią była pewna nieszczęsna Barbie (twoje poświęcenie nie zostanie zapomniane) I tak prezentuje się Jackson po rerootcie:



Po zrobieniu rerootu postanowiłem nie wlewać do głowy kleju, na wypadek gdybym chciał jeszcze coś przerabiać (nie wiedziałem do końca jak to będzie wyglądać po zrobieniu grzywki i obcięciu) i przez następny tydzień praktycznie codziennie coś przerabiałem, dodawałem włosy, wyjmowałem niektóre kępki, obcinałem, żelowałem i ostatecznie wyszło coś takiego. Ogólnie jestem zadowolony, chociaż myślę, że przedziałek mógłby być trochę przesunięty (co w teorii wciąż mogę bez większego problemu zmienić). Uważam też że ten blond bardzo pasuje do całości i zdecydowanie nie żałuję, że go użyłem. Ale mimo że właśnie jestem usatysfakcjonowany na ten moment to myślę, że w przyszłości jeszcze go trochę przerobię x)


Ostatecznie grzywka zakryła mu kolczyk, ale jak możecie tutaj zobaczyć nie nachodzi już na oko :)



Trzecią lalką, której zrobiłem reroot jest Cleo de Nile, która również jest jednym z nowych nabytków.


Ogólnie jeśli chodzi o Cleo, to wiedziałem, że będę chciał zrobić jej reroot jeszcze za nim kupiłem lalkę... Dlaczego? Ponieważ bardzo zależało mi, żeby mieć twarz z reedycji, która jest moją ulubioną twarzą Cleo, a wszystkie dodatki i ubranka od pierwszego wydania. Jednak wiedziałem, że Cleo z reedycji ma bardzo krótkie włosy, tak więc już wcześniej przygotowałem się na reroot. 


Co ciekawe zaskakująco trudno mi było znaleźć Cleo z reedycji, jednak ostatecznie mi się udało i mogłem zabrać się do roboty. Oczywiście musiałem kupić też oryginalną Cleo, żeby okraść ją ze wszystkich ubranek i dodatków x)


W przeszłości bardzo często zdarzało mi się, że podczas rerootów pękały mi głowy, które często wyglądają jak na powyższym zdjęciu po usunięciu włosów. Dlatego teraz zawsze przed rozpoczęciem rerootu, zaklejam głowę klejem, szczególnie jeśli są tak porozciągane dziurki. Używam do tego kleju do butów nazywa się bodajże "Tadam" i sprzedają go w Biedronce (to nie jest reklama XD). Jest on trochę jak kropelka, tylko jak wysycha pozostaje elastyczny i świetnie trzyma razem elastyczne powierzchnie. Często zdarzało mi się, że pękła mi głowa na kilka centymetrów, jednak po sklejeniu tadamem mogłem bez problemu robić w tym miejscu nowe dziurki, tak więc ogólnie polecam jeśli ktoś też ma ten poblem xd


Mam nawet kilka zdjęć w trakcie :0


Ogólnie jeśli chodzi o Cleo to wiedziałem, ze głównym problemem będą te błyszczące nitki we włosach. Nie raz próbowałem je kupić i dowiedziałem się, ze nazywają się "Tinsel" jednak za nic nie byłem w stanie znaleźć ich w Polsce. Jednak ku mojemu zdziwieniu jak wznowiłem poszukiwania przed tym rerootem, znalazłem je w polskim sklepie wędkarskim! Tak w sklepie wędkarskim! Okazało się, że używa się ich do robienia przynęt, a jest to praktycznie to samo, czego używają do lalek... Tylko że lepsze! Jeżeli mieliście kiedyś lalkę z tymi błyszczącymi nitkami to wiecie jak szybko się psują/niszczą i po wielokrotnym czesaniu zaczynają wyglądać tragicznie. Jest to spowodowane tym, że w środku tych nitek, są takie jakby elastyczne "włoski", które wyrywają się podczas czesania i robi się jeden wielki bałagan... Jednak te, które kupiłem w sklepie wędkarskim tego nie mają, a oprócz tego wyglądają dokładnie tak samo. Musze przyznać, że niesamowicie mnie to ucieszyło i zastanawiam się tylko dlaczego nie dają dokładnie tego do lalek? Ponieważ naprawdę możecie to czesać ile chcecie i kompletnie nic się z tym nie dzieje!

Wracając do Cleo, tak się prezentuje z nowymi włosami i pomalowanymi dodatkami:




Musze przyznać, że jestem z niej niesamowicie zadowolony, a te włosy kompletnie przerosły moje oczekiwania. Do rerootu użyłem różnych odcieni saranu, z którym nigdy jeszcze nie pracowałem, a okazał się fantastyczny, do tego ten tinsel, zachowuje się jak marzenie :3


Dodatkowo uwielbiam jak wyszła mi ta grzywka i cała fryzura wygląda troszeczkę jakby to była peruka(?) Jednak moim zdaniem działa to na korzyść, nie umiem tego wyjaśnić ale mam wrażenie, że zrobiłem tą grzywkę w jakiś specyficzny sposób, który moim zdaniem nadał lalce jeszcze mocniejszego "egipskiego charakteru" :D No nic tak jak mówię jestem niesamowicie zadowolony.

Możecie też zobaczyć że pomalowałem trochę dodatki, niestety opaska, która powinna być pomalowana tą świetną metaliczną farbą, była złamana i (trochę nieumiejętnie) sklejona przez poprzedniego właściciela, na szczęście udało mi się ją ponownie skleić i wyszlifować, jednak musiałem ją potem ponownie pomalować :/ Eh musze ogarnąć co to jest za farba, ponieważ szczerze mówiąc bardzo chciałbym zacząć jej używać.




Co prawda nie robiłem mu rerootu, ale mam też kompletnego Deuca, dlatego postanowiłem, że go przy okazji pokażę c:



I na koniec lalka, którą mam od lat i możliwe, że niektórzy ją jeszcze pamiętają, swój debiut na moim blogu miała w 2017 roku i była jedną z ofiar moich najgorszych rerootów ery kanekalonowej...


Chodzi oczywiście o Operettę! (tutaj jeszcze przed rerootem)
Kupiłem ją oczywiście używaną 3 lata temu podczas mojego poprzedniego kolekcjonowania MH, do którego jak już wiecie mam wiele zastrzeżeń... Możecie przeczytać ten post TUTAJ, ale po zakupie okazało się, że jej włosy to istny koszmar i dosłownie nic nie dało się z nimi zrobić...Tak więc postanowiłem zrobić jej reroot kanekalonowymi włosami. I teraz chcę tylko powiedzieć, że nie uważam, że każde włosy do warkoczyków są tragiczne, a właściwie uważam, że jest jedna przyzwoita firma, którą da się zrobić przyzwoite rzeczy (chodzi oczywiście o X-pression, której używałem wielokrotnie do moich Roszpunek) Wydaje mi się, że wtedy używałem jeszcze "pierwszych lepszych" włosów do warkoczyków, a oprócz tego no niektóre moje rerooty nie były zbyt dobre po prostu, dodatkowo na kanekalonie strasznie trudno się pracuje jeśli trzeba zrobić jakąś wykwintną fryzurę, a fryzura Operetty była trudna do wykonania nawet na lalkowych włosach, tak więc okazało się, że stworzyłem kanekalonowego potwora:


Było źle, bardzo źle i sam dobrze o tym wiedziałem, tak więc znalazłem praktycznie nową Operettę w dobrym stanie i po prostu kupiłem drugą:



Brak słów...



O nowej Operettcie możecie przeczytać TUTAJ. Jakiś czas później sprzedałem prawie całą kolekcję razem z nową Operettą, jednak ta stara kilka lat leżała w moim pudle, a ja tak naprawdę nie wiedziałem co z nią zrobić, bo w moich oczach była zniszczona.


Tak więc jak moja miłość do MH odnowiła się ze zdwojoną siłą, a ja w końcu zacząłem używać lalkowych włosów do rerootów, postanowiłem uratować te biedne potworki, które zostały skrzywdzone tanim kanekalonem i nieumiejętnie wykonanym rerootem. A ogólnie mimo, że nowa Operetta miała włosy w idealnym stanie, to miała ich zaskakująco mało i były one bardzo krótkie, więc uznałem, że nie ma sensu kupować kolejnej i że po prostu zrobię tej starej nowy reroot.

Jak widzicie, drugą szansę dostała też Marisol, a Frankie z rebootu... To Frankie z rebootu szczerze mówiąc nie wiem co z nią zrobię, zazwyczaj używam jej do testów jak musze użyć jakichś nowych chemikaliów XD


Ogólnie nie tylko same włosy były tragiczne ale dodatkowo ja jeszcze wpychałem je tam na potęgę, więc było ich zdecydowanie za dużo, co w ogóle było hitem przy Marisol (która aktualnie czeka na nowe włosy). Jestem na siebie zły, że nie zrobiłem zdjęcia po wyjęciu tych resztek z głowy i po sklejeniu i pomalowaniu, ponieważ Operetta miała właśnie jakieś 2-3 centymetry pęknięcia na przedziałku, jednak bez problemu ją skleiłem i wszystko ładnie wyszlifowałem i pomalowałem, a później bez problemu zrobiłem nowy reroot.




Jako, że ta lalka ma już swoje lata i przeszła naprawdę dużo, miała trochę ubytków w makijażu, oraz lekko pożółknięty nos i policzki. Miała też lekkiego zeza, więc postanowiłem to wszystko naprawić.




Tutaj już po rerootcie ale jeszcze przed zrobieniem ostatecznych loków. Ogólnie byłem lekko zdziwiony ponieważ Nylon, którego użyłem był zaskakująco sztywny i żeby uzyskać loki które chciałem, musiałem najpierw zakręcić włosy i je rozczesać, żeby uzyskać fale i dopiero za drugim razem zrobiły się ładne loki... Nie wiem czemu, jednak ważne że ostatecznie się udało. Jeśli chodzi o grzywkę i te dwa cośki na bokach, to też nie było najłatwiejsze zadanie, jednak ostatecznie nie wyszło źle, myślę, że mogłyby być trochę ciaśniejsze ale nie zamierzam tego raczej zmieniać.

Żeby lalka była kompletna brakowało mi jednego kolczyka, który udało mi się bez problemu kupić, oraz pierścionka, jednak wątpię, żebym kiedyś go znalazł. I tak Operetta prezentuje się na ten moment:






Nie ukrywam, że i w tym wypadku - jestem bardzo zadowolony :D Ogólnie ponownie wyszło na to, że dałem jej dosyć dużo włosów, ale była taka sytuacja, że jak zakręciłem jej włosy za pierwszym razem wyszły one zdecydowanie za rzadkie i postanowiłem wczepić jej trochę więcej no i za drugim razem wyszły mega gęste, chociaż nie wydawało mi się, żebym dodał ich aż tak dużo... No nic, tak czy siak nie ma porównania z tym kanekalonowym chaosem, który stworzyłem 3 lata temu xD
Wydaje mi się za to, ze wczepiłem trochę za mało czarnych włosów, ponieważ są mało widoczne, ale wydaje mi się, że są zasłonięte przez czerwone włosy po prostu. Myślę, że mógłbym to przerobić bez większego problemu ale w ogóle mi to nie przeszkadza więc raczej zostawię tak jak jest.


Postanowiłem przyszyć te "wiszące" części jej paska do spodni, żeby nie odstawały.



Porównanie z lalką przed moimi przeróbkami, moim skromnym zdaniem jest bez porównania lepiej, że tak powiem :D


I porównanie z kanekalonowym potworkiem... Szczerze mówiąc to nie ma co porównywać, jednak zmieniam zdanie nie przyznaje się do tamtego rerootu XD Nie no, mam wrażenie, że aż trudno uwierzyć, że to ta sama lalka i jestem niesamowicie szczęśliwy że dałem jej drugie życie (albo nieżycie?) + widać, że zrobiłem progress z moimi rerootami, chociaż ten był wyjątkowo tragiczny...

I tak aktualnie prezentuje się moja ekipka basicowych rerootów, która niedługo powiększy się o dwie kolejne panny:


Wiem, że nie powiem nic nowego ale naprawdę jestem bardzo zadowolony z każdej z tych lalek i co najważniejsze, mimo że zrobiłem im rerooty to nie wyróżniają się i tworzą wspólną całość z resztą kolekcji (czego nie mogę powiedzieć o lalkach, którym zrobiłem kanekalonowe rerooty te kilka lat temu)

A jak Wam się podobają przerobione lalki? Podzielcie się opinią w komentarzach, a ja idę odpocząć bo pisanie tego posta zajęło mi 3 godziny D: Właśnie wpadłem na pomysł, żeby zrobić zagadkę, dla zabawy bo czemu nie :P Jakim dwóm lalkom będę robił rerooty w następnej kolejności? O jednej powiedziałem w tym poście, a jeśli chodzi o drugą... to chyba musicie strzelać XD

No nic to wszystko na dzisiaj pozdrawiam i do napisania!


10 komentarzy:

  1. Cześć Matthew!
    Uwielbiam Twoje powroty na bloga! :D Nieważne, czy po tygodniu czy po miesiącu - to zawsze są WIELKIE powroty. I ten też taki jest. Mała przerwa przydaje się każdemu artyście, Ty po swojej wróciłeś z prawdziwym lalkowym przytupem. Kolego, to świetny i bardzo ciekawy post. Przeczytałem go oczywiście już wczoraj, ale piszę komentarz dopiero dziś, bo chciałem jeszcze raz dokładnie przyjrzeć się Twojej pracy. Lubię czytać (jak je nazwałeś? Aha, już wiem, ale się nie zgadzam na to określenie…) – „wypociny” i równie mocno lubię oglądać zdjęcia Twoich projektów.

    Podziwiam Cię za tę wręcz pedantyczną (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) perfekcję. Każda lalka najprościej ujmując jest idealna. Zakładając, że cena jednej w wersji fabrycznej wynosi X, po Twoich przeróbkach i upiększeniach jest warta przynajmniej 10X. Haha, jakaś mi się tu matma wkradła, ale to już chyba „zboczenie zawodowe” XD Przepraszam.

    Ponieważ w poście przedstawiłeś, aż 5 lalek, ja pobawię się w ich ocenę po Twoich przeróbkach (pomijając Deuce’a), dobrze? Cóż, teraz już raczej nie masz wyjścia, bo już zaczynam bawić się w krytyka ;)
    Robecca – hmm… Nie postarałeś się Matthew, w zamyśle miała podobno wyglądać jak oryginał, a ona wygląda przecież zdecydowanie lepiej! ;)
    Jackson – fryzura bez porównania fajniejsza, ale dlaczego musiała ucierpieć biedna Barbie?! :D
    Cleo – ona i tak rządzi, więc nie mam śmiałości nawet komentować :D
    Deuce – super, że dołączył do Twojej kolekcji. Szkoda, że przy nim nie ma większej potrzeby poprawek, na pewno byś sobie z nimi poradził. Choć, jak tak patrzę teraz (z wręcz irytującą dociekliwością) to ten łańcuch na szyi wydaje się jakiś taki bez wyrazu, można temu zaradzić ;)
    Operetta – na niej bardzo dobrze widać Twój progress, nigdy nie wyjdę z podziwu Twojej zdolności do układania włosów. OK, na ludzkiej głowie już jest to trudne, a co dopiero na takiej malutkiej. Brawo Mistrzu!

    Nie jestem dobry w zagadki, ale lubię je :) Obstawiam, że jedną z tych zagadkowych lalek będzie Marisol (choć tej biedaczce Barbie, która się tak poświęciła, należy się reroot w pierwszej kolejności XD), a drugiej nie zgadnę niestety, ale będę strzelał, idąc tropem poprzedniego posta. Czy to będzie Rochelle? :)

    Pozdrawiam,
    Artur K. – człowiek, któremu wciąż jest bardzo żal tej biednej Barbie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!!! :D Ta biedna Barbie od lat leżała w pudle i nigdy nie wiedziałem co z nią zrobić więc w teorii w końcu się do czegoś przydała :P No i masz, wyhaczyłeś łańcuch Deuca, który jest na mojej liście rzeczy do zrobienia!
      Jeżeli chodzi o zagadkę, to tak, jedną lalką jest oczywiście Marisol, jednak ta druga nie jest z Francji, za to ma egipskie korzenie c:

      Usuń
  2. Cóż...jak już musisz "robić" monsterki (znienawidzone przeze mnie) to trudno-bylebyś publikował efekty swojej pracy na blogu (najchętniej nieco przynajmniej częściej)i bylebyś rozwijał swój warsztat :D Uwielbiam Twoje customy i nieustająco podziwiam Twój talent, perfekcję, cierpliwość a przede wszystkim efekty Twoich działań :) Kibicuję, nawet przy MH, trudno.... ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah dziękuję bardzo! :D Postaram się pisać posty częściej, bo nie ukrywam, że planowo zawsze chciałem wstawiać nowy post co tydzień, tylko z jakiegoś powodu praktycznie nigdy mi to nie wychodzi :I

      Usuń
  3. Wszystkie lalki po przeróbkach prezentują się spektakularnie! Najbardziej zaskoczyła mnie przemiana Jacksona, bo do tej pory chyba nie widziałam rerootu na tak krótkiej fryzurce.
    Co do powrotu monsterek na łamy bloga - jestem zdecydowanie na tak! Najważniejsze żebyś pisał o tym o czym lubisz. Pozdrawiam i życzę jak najwięcej zapału do dalszych prac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :3 To prawda, że rzadko się widuje takie krótkie rerooty, aczkolwiek ja osobiście mam już z nimi pewne doświadczenie... Jednak co patrzę na tego Jacksona to coś bym jeszcze zmienił xD No nic poczekamy zobaczymy :P
      Ah no i oczywiście bardzo mnie cieszy entuzjastyczne podejście do MH na moim blogu :D

      Usuń
  4. No kochany, czapki z głów i klękajcie narody - po prostu REWELACJA <3
    Jestem pod wielkim wrażenie :D
    Sama mam parę MH i jakoś tak leżą odłogiem w pudłach i czekają... czekają ... :P
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stawiam, że następna będzie Marisol :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej :D Już nawet ma reroot zrobiony ale jeszcze dodatki muszę jej pomalować :P

      Usuń