Witajcie!
Bardzo chciałem wstawić ten post w sobotę, ponieważ w niedzielę rano wyjeżdżałem z klasą do Wrocławia, jednak oczywiście wszystko mi się obsunęło i zdążyłem tylko posegregować i wstawić zdjęcia. Jednak ten post czekał na opisanie już tyle czasu, że pięć dni "w tę czy we w tę" dużo nie zmienią, a tak się składa, że czeka już od wakacji, czyli już koło 8 miesięcy. Ale z Wrocławia już wróciłem więc nic nie stoi mi na drodze do dokończenia tego nieszczęsnego wpisu.
***
Jednak zanim do niego przejdę chcę tylko powiedzieć, że pracuję ciągle nad lalką Sabriny (wiem, że dużo osób na nią czeka) właściwie sama lalka jest już praktycznie skończona, będę pewnie zmieniał w jej stroju jeszcze kilka rzeczy, jednak mam pewien problem, chciałbym zrobić jej "tematyczny stojak" jak u Ryn, jednak nie jestem pewny co może na nim być, więc jeśli macie jakieś pomysły, podzielcie się koniecznie w komentarzach!
***
W wakacje, kiedy jeszcze wciąż nie mogłem się pogodzić z tym, że Monster High umiera śmiercią naturalną wpadłem na pewien pomysł, a mianowicie, żeby zrobić kilka postaci z Monster High z mojego własnego "rebootu", nie ukrywam, że miałem nawet pewną chęć na napisanie opowiadań, w których mógłbym połączyć wszystkie backstory opisywanych postaci, jednak oczywiście dosyć szybko się wypaliłem :P
Co ciekawe cały ten pomysł sprawił, że zacząłem się uczyć repaintu i jestem z tego powodu bardzo zadowolony, więc w planie miałem zrobić jako lalkę próbną Lagoonę (która była też moim pierwszym repaintem), a jeżeli okazałoby się, że wygląda dobrze, zrobiłbym wcześniej zaplanowaną Clawdeen.
Poniżej możecie zobaczyć moje projekty Clawdeen, ogólnie od razu w planach miałem zrobić coś, co będzie mocno odróżniało te lalki od klasycznych MH, więc postanowiłem, że użyję do nich ciał od Barbie Made To Move, a głów od MH, do tego każda miałaby twarz namalowaną przeze mnie itd.
Jak widzicie żaden z rysunków nie został dokończony, w sumie tak jak sama lalka, jednak uznałem, że warto o niej napisać :P
Dla wilkołaczki w planach był reroot, tak więc po zamówieniu włosów uznałem, że zrobię zdjęcia pokazujące krok po kroku jak przygotowuje kupione włosy do rerootu, ponieważ musze przyznać, że trochę to się zmieniło od mojego starego poradnika.
Przede wszystkim już nie kupuje byle jakich włosów do warkoczyków, wiele z rodzajów, których używałem w przeszłości były po prostu tragiczne i nigdy więcej bym ich już nie użył (szczerze najchętniej nawet bym ich nie dotykał xd). Aktualnie używam tylko włosów firmy X-pression ich włosy chyba zawsze mają około 220 cm, więc ponad dwa metry co jest ich znakiem rozpoznawczym. Odkryłem je kiedy postanowiłem zrobić ekstremalny reroot Roszpunki i okazało się, że kupione włosy w dotyku są zupełnie inne niż jakiekolwiek, których używałem wcześniej.
Włosy te kosztują w granicy 22-25zł i można je kupić w wielu sklepach internetowych lub na Allegro, z doświadczenia wiem, że są o wiele miększe i przyjemniejsze w dotyku niż wszystkie inne kanekalonowe włosy, oraz inaczej się układają. Niestety (lub stety w zależności od założonego celu) ciągle reagują na wrzątek tak jak inne włosy kanekalonowe, tzn. "odkształcają się" w sekundzie styczności z wrzątkiem, nie tak jak zwykłe lalkowe włosy, które trzeba zostawić np. na słomkach do wyschnięcia po czym dopiero wtedy po zdjęciu mają kształt loka. Teoretycznie to może być dobre w niektórych sytuacjach, ponieważ takie loki zostaną nienaruszone do momentu ponownego "odkształcenia" plastiku, jednak problem pojawia się, kiedy chce się rozczesać loki, żeby wyglądały bardziej naturalnie - wtedy wszystko zaczyna się plątać i wygląda tragicznie i trzeba je po prostu wyprostować :P Jednak np. kiedy zrobi się fale przez warkocze, wszystko ładnie się układa i teoretycznie można osiągnąć luźne loki, ale trzeba o wiele bardziej się namęczyć, mimo to ostatnio udało mi się to właśnie przy lalce Sabriny, dlatego myślę, że będę próbował eksperymentować jeszcze z tymi włosami i jak odkryje jakieś ciekawe metody to z chęcią o nich napiszę ;)
Tak jak wspomniałem włosy przychodzą złożone na pół i związane w warkocz, po rozwiązaniu sięgają koło 220cm.
Teraz czas na to całe "przygotowywanie", prawie wszystkie włosy "do warkoczyków" są fabrycznie karbowane, ponieważ ułatwia to - robienie warkoczyków. Kiedyś po prostu tak wczepiałem je w głowę, jednak właśnie przy rerootach Roszpunki ogarnąłem, że przy prostowaniu tych włosów dzieje się magia. Tak więc najpierw, (w zależności od potrzebnej długości) jedną część wiążę w warkocz i czasami odcinam, chociaż nie zawsze.
Następnie resztę włosów mocuje sobie na komodzie, gdyż jest to najprostsze miejsce do pracy nad włosami w moim pokoju.
A następie zaczynam prostować prostownicą. Jeżeli chodzi o temperaturę musicie sami sprawdzać jak dużo dane włosy wstrzymują, zauważyłem, że nawet u tej firmy, różne kolory inaczej się zachowują, jednak w większości jest podobnie, jak na razie był tylko jeden kolor, który był tak odporny na ciepło, że moja prostownica rozgrzana na maksa nie była w stanie włosów wyprostować całkowicie (był to taki morski-turkusowy kolor) zastanawiam się od czego to zależy, bo na pewno nie od ciemności koloru, ani jak się okazuje od tego czy kolor jest "naturalny" czy też nie, ale jak na razie używałem dwóch odcieni blondu, platyny, czarnego, brązowego, żółtego, fioletowego oraz czarnego i dopiero przy morskim natrafiłem na taki problem... Do tego wydaje mi się, że jasny blond może być trochę mniej odporny na ciepło, więc musicie być ostrożni i najlepiej sprawdzić na małym fragmencie do jakiej temperatury plastik się nie topi. Wydaje mi się, że ja przez przypadek stopiłem tylko włosy w kolorze słoneczny blond (613) chociaż potem używałem tego na moją korzyść :P
Tak czy siak, polecam prostowanie tych włosów, ponieważ wtedy praca nad nimi jest o wiele przyjemniejsza, a samo prostowanie daje więcej niż wrzątek. Dodatkowo jest to chyba najbardziej satysfakcjonująca rzecz jaką można robić :D
Następnie wyprostowane włosy odcinam i kładę na biurku gdzie zaczynam reroot.
Polecam oddzielać sobie skończone fragmenty głowy, żeby mieć łatwiejszy dostęp do reszty, z doświadczenia już wiem, że najlepiej wczepiać włosy w następującej kolejności: wypełnienie środka, linia dookoła głowy, przedziałek. Wiem, że jest to odwrotne niż chociażby na powyższym zdjęciu i ogólnie niż większość ludzi pewnie robi, jednak osobiście bardzo często zdarzały mi się przypadki kiedy głowa pękała mi ponieważ dziurki były zbyt blisko siebie i wydaje mi się, że ta kolejność jest najbezpieczniejsza.
Następnie włosy zalewam od środka klejem i po wyschnięciu zalewam wrzątkiem, następnie odcinam nadmiar i układam. Tutaj Clawdeen była jeszcze na ciałku starej fashionistas, jednak później zamówiłem potrzebne ciałko.
A tutaj już po repaintcie, o którym napiszę więcej za chwilę, oraz zdjęcie z Lagooną. Tak jak wspomniałem wcześniej Lagoona była moim pierwszym repaintem i jeżeli czytaliście poprzednie posty, to ona dzierży to nieszczęsne ciałko MTM od Azjatki, które miało zniszczone stopy, przebarwienia oraz zniszczoną szyję, chociaż na tamten moment miało jedynie przebarwienia na rękach. Dodatkowo również ma reroot zrobiony włosami X-pression, które jak się okazało można też farbować :3
A to już świeże zdjęcia zrobione na potrzeby właśnie tego posta w zeszły weekend, jak widzicie Clawdeen dostała "spersonalizowane" ubranka, chociaż bardzo się różnią od tych na projekcie. Jeżeli chodzi o repaint to wciąż jestem bardzo zadowolony, szczególnie myśląc, że był to mój drugi repaint z kolei, zależało mi wtedy, żeby uzyskać bardzo zbliżony efekt do kupnych lalek MH, jednak z własnymi akcentami. Co ciekawe już widzę, że zmieniło się kilka rzeczy w mojej technice, przede wszystkim na początku praktycznie w ogóle nie używałem pasteli do cieniowania twarzy itp. rozszalałem się dopiero kiedy zauważyłem, że mogę za ich pomocą zmienić całkowicie karnację głowy. Chociaż musze przyznać, że zdecydowanie czasami przesadzałem jak patrzę teraz na np. moją Bellę. Dodatkowo na początku robiłem bardzo złą rzecza a mianowicie na koniec usta i oczy malowałem przeźroczystym lakierem do paznokci. Teoretycznie wygląda to dobrze, ale trzeba było pracować z tym ekstremalnie szybko i nie ukrywam, że mały błąd mógł powodować rozpuszczeniem wszystkiego co było pod spodem, co z resztą raz mi się przydarzyło. Aktualnie używam po prostu błyszczącego varnisha z którym praca jest o wiele przyjemniejsza.
Tak czy siak jestem wciąż zadowolony z tego repaintu, chociaż z chęcią namalowałbym jej ponownie brwi :P Podoba mi się ich grubość i wgl ale mam wrażenie że jakoś wyblakły i nie widać na nich szczegółów na których mi zależało... W sumie chętnie namalowałbym jej twarz jeszcze raz.
Strój był bardzo prosty do zrobienia chociaż oczywiście wciąż jest niedokończony, powinienem uszyć jeszcze rajstopy i przede wszystkim futrzaną kurtkę.
Buty pochodzą od Clawdeen Frist Day of School, z resztą tak jak głowa lalki i bransoletka. Jeśli chodzi o stopy, niestety nie zrobiłem zdjęcia, jednak bawiłem się w prawdziwego chirurga, odciąłem stopy od ciałka MH, wytopiłem w nich dziurę po czym wkleiłem ten "zawias" na którym się trzymają stopy od Barbie MTM, dzięki czemu mam wyjmowane stopy od Monster High i nie ma problemu z butami. Niestety właśnie ta operacja nie poszła najlepiej na ciałku Lagoony, chociaż nie pamiętam dlaczego, prawdopodobnie ponieważ była pierwszą lalką więc też eksperymentalną.
No i włosy, możecie mi uwierzyć na słowo, że są strasznie miękkie i przyjemne w dotyku, osobiście najbardziej polecam te włosy jeśli ktoś chce je zostawić kompletnie proste, albo tylko falowane, chociaż uznałem, że chcę chyba dokończyć tą lalkę tak jak na pierwszym projekcie, więc włosy te są już upięte w kucyk i będę sprawdzał czy jestem w stanie zakręcić je w jakiś ciekawy sposób.
Dwie z lalek w mojej kolekcji, które aktualnie posiadają włosy firmy X-pression. Są to zdecydowanie jedyne włosy o których myślę, przy rerootcie Roszpunek (bo niedługo pojawi się kolejna) i tak naprawdę jedyna firma włosów kanekalonowych, która moim zdaniem jest warta uwagi.
A teraz czas na sesję, która została wykonana właśnie w zeszłe wakacje (a sesji to już dawno tutaj nie było :P)
No i to by było na tyle, cieszę się, że w końcu opisałem tę lalkę, ponieważ naszły mnie trochę chęci na dokończenie jej po tych wszystkich miesiącach. A co Wy myślicie? Podoba się wam taka hybdryda? Napiszcie koniecznie w komentarzach co myślicie i czy macie jakieś pomysły na czym może stać Sabrina :D Myślałem może, żeby był to jakiś kawałek trawy, albo jakiś mebel z jej domu czy coś w ten deseń, ale szczerze ciągle tego nie widzę...
Pozdrawiam i do napisania!