czwartek, 23 kwietnia 2015

After Ever After High: Rozdział 1

Hej, właśnie przed chwilą skończyłem pisać pierwszy rozdział... Nie jest niestety długi, bo muszę jeszcze zrozumieć fizykę, ale mam nadzieję, że będzie się Wam podobał :) Jeżeli rozdziały będą tej długości to może będą się pojawiać 2 razy w tygodniu? Jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że w Weekend napisze następny ;)

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział 1
Powróciły stare zmartwienia

Dziewczyna szła ciemnym korytarzem, blade promyki światła wpadały przez okna. Ogrom budynku jaki ją otaczał przerażał. Była w wielkim, trochę strasznym, ale bajecznym zamczysku, wybudowanym na wzgórzu. Było w nim tyle komnat i korytarzy, że nie sposób było policzyć, w kątach przerastały ściany drzewa – większe i mniejsze, wprowadzające, tajemniczą atmosferę.

Jej buty stukały cicho o ciemne kafelki, a fioletowo-czarny kucyk podskakiwał na głowie. Jak zwykle w uszach miała słuchawki, a pióra ze swetra łaskotały ją w szyję. Była sama. Szczęśliwa. Ulubiona muzyka wpadała bezpośrednio do uszu, nie interesowało ją gdzie są wszyscy – mimo, że rzadko zdarzało się, żeby korytarz był pusty.

Szła cięgle przed siebie… Beztrosko. Bez zmartwień. Dzisiejszy dzień był pierwszym dniem ostatniego roku w liceum, za rok, miała zostawić wszystko co kochała, rozstać się z przyjaciółmi, żeby wypełnić swoje przeznaczenie…. No właśnie… Przeznaczenie, dawny strach ponownie przeszył jej ciało. Zdążyła przestać myśleć, o tym co zrobi, kiedy przyjdzie jej czas. Czas na zostanie następną Złą Królową… Czas na bycie okrutną, wredną… ZŁĄ… Czas na zabicie Śnieżki – pięknej królewny o którą będzie zazdrosna… Gdyby było tylko to… W końcu śnieżka obudzi się ze śmierci, przez zatrucie jabłkiem i przyjdzie czas na jej szczęśliwe zakończenie… Szczęśliwe zakończenie Śnieżki, rzecz jasna. Ale to nie wszystko, ponieważ matka wytyczyła jej inną drogę. Po tym jak Białoskóra królewna (którą jej matka nazywała Wampirem, i za każdym razem uznawała, że powinna już się nigdy nie obudzić…) przejmie królestwo, wsadzi Złą Królową do lochu, a Zła Królowa ucieknie, i przejmie rolę złej wróżki w Śpiącej Królewnie, następnie żuci klątwę na fantastyczną Krainę Czarów (która niedawno została zdjęta) i będzie szerzyła zło, aż bracia Grimm jej nie powtrzymają… W kilku słowach – powtórzy się wszystko od początku.

Znowu zaczęło ją przerażać, wszystko o czym zdążyła zapomnieć… Rozmyślania przerwało jej dopiero ciche „miał” – ciche jednak tak przenikliwe, że pomimo słuchawek i głośno włączonej muzyki, usłyszała to miauknięcie, bardzo dobrze, a nawet tak jakby ktoś wbijał jej igłę w ucho. Dziewczyna szybko się odwróciła i cicho szepnęła – Kitty…

Usłyszała drugie miauknięcie, trzecie, a w już i tak ciemnym korytarzu zaczęła tworzyć się szara mgła. Wyjęła słuchawki z uszu… Usłyszała cichy szelest… Kolejne miauknięcie. Na twarzy poczuła chłodny i tajemniczy powiew powietrza… Obleciał ją strach, a jej ciało przeszył lodowaty dreszcz.
Czarnowłosa znała dobrze Kitty Cheshire – córkę kota z Cheshire, tego który porzucił swoją rodzinę, aby ratować własny ogon. Kot ten zamieszkiwał zawsze ciemne lasy Krainy Czarów, był chytry podstępny… Kojarzył się z psychopatą w ciele kota… Mimo, że ją znała, zawsze kiedy się pojawiała czułą ten sam strach, przerażenie, dreszcz…

- Kitty? – Zapytała niepewnie, chociaż wiedziała, że to ona. W końcu na jednej z gałęzi zauważyła, niebiańsko biały uśmiech z diabelskim wyrazem. Tak. To była Kitty, na drzewie leżała Kotka w fioletowe wzroki uśmiechając się szeroko. Przesunęła się bezgłośnie po gałęzi uśmiechając się jeszcze bardziej.

- Woołaałaś mnie? – Zapytała, a jej uśmiech powiększył się tak, że Córka złej królowej miała wrażenie, że zaraz wyjdzie poza granice jej twarzy.

- To ty mnie śledzisz. Czego chcesz? – zapytała, próbując ukryć swój strach. Przenikliwe szklisto-błękitne kocie oczy otworzyły się szerzej, kurcząc przy tym źrenice.

- Wieeesz… Chodzę sobie tu i tam, aż naagle wpaadłam na ciiiebie. Raaven.– Wyszczerzyła zęby jeszcze bardziej. Dziewczyna, nie mogła patrzeć już na jej uśmiech, to była taka jakby moc kotów z Cheshire – ich uśmiech i oczy mogły doprowadzić inne istoty, do szaleństwa, a nawet do śmierci w okrutnych uczuciach…

- Mów. Co chcesz? – Znowu powiedziała stanowczo, ale nie patrząc się już w oczy fioletowego kudłacza.

- Dlaaczego nie ma cię tam, gdzie są Innii? – Zapytała i zamachała paskowatym ogonem. Raven rozejrzała się dookoła, rzeczywiście nie było nikogo.

- Gdzie są wszyscy? -  Zapytała niepewnie.

- Mogą być tuuu… i taaam… - Uśmiech kotki znowu się poszerzył. Dziewczyna, nagle zauważyła, że Kitty zawsze próbuję omamić wszystkich swoim zachowaniem, a żeby się nie dać, trzeba jak najszybciej skończyć rozmowę.

- Dobra, jak nie chcesz mi powiedzieć, to ja idę, cześć. – odwróciła się szybko i odeszła. Z twarzy Kitty zniknął uśmiech, a źrenice na nowo się powiększyły… Zrobiła zniechęconą minę i poleciała za Raven…

- Zaaaczeeekaaaj – Miauknęła. Podleciała i zatrzymała się przed twarzą dziewczyny. Raven uśmiechnęła się zwycięsko i podniosła jedną brew w oczekiwaniu na odpowiedź. – Taak naprawdę… Wszyscy są na Sali Apelowej… I tylko ciebie tam braaakuuuje… A słyyszaaałaam, że to coooś ważnego… - znowu uśmiechnęła się szeroko, jednak lekko speszona.

- A, no tak apel, zupełnie o nim zapomniałam. – powiedziała, zupełnie nie zwracając uwagi na wszystko co robiła Kitty. – Powiedz im, że zaraz będę. Tym razem to uśmiech Raven się powiększył. Kitty tylko zrobiła zniesmaczoną minę i w ułamku sekundy zniknęła. Mgła nagle opadła, a słońce zaświeciło mocniej. Córka złej królowej skierowała się do Sali Apelowej, na nowo zapominając o problemach.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tak wiem, jeszcze raz przepraszam, że taki krótki >.< Napiszcie mi koniecznie co o nim myślicie, i co myślicie o moim rysunku Kitty :3

7 komentarzy:

  1. 1) Rysunki czadowe!
    2) Rozdział pomimo, że krótki, jest ciekawy.
    3) Jest kilka błędów: jedna literówka, chyba raz źle zapisana wypowiedź....
    Ps.: Wiedziałam, że skończę jako podły krytyk
    Iiteracki. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko fajnie poza Kitty. No cóż, nie lubię kotów więc wszystko co kotowate też odpada. Czekam na następny rozdział (cicha nadzieja, że bez kotów).

    Czytając to zdałam sobie sprawę, a może dogłębniej przemyślałam to, że co ok. 20 lat historia się powtarza. To nie jest nudne? Wszystko przewidziane i dokładnie zaplanowane? A jak chcesz sam decydować co chcesz robić ze SOBĄ to jesteś odmieńcem, którego trzeba zbesztać. Dlatego ja tak bardzo lubię Raven.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, niestety ja bardzo lubię Kota z Cheshire więc jego córka raczej często będzie się pojawiać xP

      Usuń
  3. Generalnie to nie znoszę fanficów...ale co tam, dla twojego zrobię wyjątek i będę czytać, bo zapowiada się ciekawie :D Rysunki jak zwykle świetnie ci wyszły, Kitty...ten uśmiech i oczy...jest po prostu boska *.* Taa fizyka...i tak nie zrozumiesz...ja po trzech latach nadal nic nie rozumiem xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :3 Tia... Co do fizyki to nawet nie chcę mówić o tym sprawdzianie o.o >.>

      Usuń
  4. Super ^^ Czasami zapominam,że jesteś chłopakiem xD (W znaczeniu pozytywnym *C* ) Ale blog wyglądał lepiej,gdy na nagłówku była Kitty... :/ Bez urazy,moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń