poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Zrobiłem lalkę Ryn z serialu Siren

Witajcie!
Wiem, że trochę to wygląda jakbym wziął trzy tygodnie urlopu ale nic bardziej mylnego :P Tak jak wspomniałem w ostatnim poście zająłem się kolejnym projektem, jednak okazał się być jeszcze bardziej wymagający niż Urszula i zajął mi właśnie 3 tygodnie. Co prawda nie pracowałem nad tą lalką od rana do wieczora jednak uwierzcie mi kiedy tylko miałem chwilę coś przy niej robiłem (no może poza tą małą przerwą na obejrzenie drugiego sezonu Sabriny) ogólnie ta lalka tak bardzo siedziała mi w głowie, że wiedziałem, że póki jej nie skończę nie będę mógł się zająć niczym innym... Ale to w sumie nic dziwnego biorąc pod uwagę kogo przedstawia.


A więc jeżeli komuś się jeszcze nie utrwaliło wspomnę o tym po raz kolejny - od małego dziecka uwielbiałem syreny. Oczywiście zaczęło się od Małej Syrenki, potem H2O i właśnie, następnie nadszedł serial, który nie był już skierowany do dzieci i w dodatku opowiadał o syrenach - jak mogłem mu się oprzeć? 

Ogólnie wciąż mnie zastanawia dlaczego akurat syreny... Ale dosłownie odkąd pamiętam zawsze je uwielbiałem... Może to dlatego że urodziłem się w wannie z wodą? :D Może dlatego, że jestem z ostatniego dnia Ryb? W sumie na tą chwilę nie zdziwiłbym się gdybym był syreną w poprzednim życiu.


Pamiętam, że nie raz przeszukiwałem internet w poszukiwaniu nagranych syren w końcu 95% oceanów wciąż nie zostało zbadane, dlatego skąd mamy wiedzieć co się w nich kryje? A jeżeli syreny byłyby chociaż trochę bardziej inteligentne od ludzi (o co nie trudno xD) mogłyby wiedzieć jak się przed nami skutecznie ukrywać. Dlatego ja może nie mówię, że syreny istnieją ale tym bardziej nie mówię, że nie istnieją c:
Jednak gdyby istniały, wydaje mi się, że nie wyglądałyby tak jak w Małej Syrence itp. jeżeli rzeczywiście podczas ewolucji cześć ludzi zeszła do oceanów, potrzebowaliby czegoś więcej niż przeźroczystych płetw złotej rybki :P (mimo wszystko wciąż uwielbiam te wszystkie baśniowe wersje syren) Ogólnie osobiście uważam, że Syreny byłyby bardziej czymś w stylu inteligentnych zwierząt niż ludzi... I zgadnijcie co, w zeszłym roku wyszedł serial, który właśnie o takich syrenach opowiada.


W 'Siren" syreny nie są pół rybą - pół człowiekiem tylko w całości są przystosowane do życia w oceanie, są przedstawiane jak drapieżniki, które muszą zabijać by przeżyć. Teoretycznie twórcy serialu próbują podchodzić "naukowo" do tych stworzeń, nawet jeżeli chodzi o ich przemianę w ludzi, która jest bardzo bolesna itd. 
Aktualnie serial jest w trakcie drugiego sezonu, ja osobiście bardzo go lubię i jestem na bieżąco, jednak nie będę ukrywał, że nie jest to serial dla każdego. Jestem praktycznie pewny, że gdyby nie motyw syren prawdopodobnie taka forma serialu nigdy by mnie nie zainteresowała, chociaż sam nie wiem, ponieważ szczerze nie umiem się wypowiadać na takie tematy :P 
W każdym razie polecam sobie sprawdzić, może tak jak ja zainteresujecie się, a serial porusza też inne tematy niż syreny i w sumie uświadomił mi kilka innych rzeczy. 


Ale nie jestem tu, żeby pisać o serialu, znaczy teoretycznie trochę tak, jednak wolałbym się skupić na lalce, która zajęła mi tyle czasu. Główną bohaterką serialu jest Ryn (którą możecie zobaczyć powyżej) jest pierwszą syreną, która wyszła na ląd. Właśnie chyba najciekawszym wątkiem w serialu jest właśnie przystosowywanie się Ryn do życia wśród ludzi i musze przyznać, że Eline Powell naprawdę fajnie to gra. Do tego dochodzi jeszcze jej bardzo nietypowa uroda, która jest po prostu idealna do tej postaci.
Pomysł zrobienia lalki Ryn w syreniej formie pojawił mi się na początku wakacji 2018. I wtedy też zrobiłem moje pierwsze podejście do tej lalki, dlatego ponownie mamy do czynienia z niedokończonym projektem, który zacząłem od początku (nie ukrywam, że zainspirowała mnie do tego Urszula)


Eline przez swą urodę wygląda prawie jak żywa lalka Monster High, ponieważ ma tak samo bardzo okrągłą twarz, duże usta i ogólnie bardzo wyraziste rysy. Tak się złożyło, że miałem na zbyciu głowę Casty i jej też postanowiłem użyć. Miała ona już czarne włosy pomijając kilka pasemek, dlatego je wyrwałem i zastąpiłem pasującymi włosami. Za tułów miałem zamiar użyć ciałka od chińskiej podróbki Meridy Walecznej, którą kupiłem jakiś czas temu.


Ogólnie niestety nie zrobiłem wtedy zbyt wielu zdjęć, ponieważ cały ten projekt okazał się wielką klapą. Po pierwsze było to jeszcze zanim nauczyłem się robić repainty, tak więc można w sumie to nazwać jednym z pierwszych repaintów jakie zrobiłem :P Jednak nie jej twarz była problemem ale ogon... W moim planie było zrobić ogon który będzie można dowolnie zginać i nie wiem co mi weszło do głowy, żeby zrobić go z silikonu! Był to zdecydowanie jeden z najdziwniejszych i najgorszych pomysłów jakie kiedykolwiek miałem. Jednak próbowałem, zrobiłem 'plastry' silikonu i skleiłem je ze sobą na lalce. Oczywiście były one za grube i prawie nie dało się ich wyginać. Dodatkowo okazało się, że nijak to pomalować i ogólnie prezentowało się to tragicznie... (może jednak dobrze, że nie zrobiłem temu zdjęć?) Tak więc jak możecie się spodziewać lalka trafiła do pudła i przeleżała w nim wiele miesięcy do momentu aż wyjąłem ją po skończeniu prac nad Urszulą.

Co ciekawe miałem wrażenie, że tę lalkę musiałem robić dwa lata temu, jakoś kompletnie nie kojarzę, żebym robił ją w zeszłe wakacje, jednak serial Siren wyszedł w marcu 2018, więc musiało to był właśnie w te wakacje...

Tak czy siak, miałem dwa pomysły - przerobić moją Arielkę z Disney Store na lalkę z ogonem "na stałe", który będzie można dowolnie wyginać itd. albo zrobić drugie podejście do Ryn. I tak właśnie wybrałem Ryn, jednak jeżeli chcielibyście zobaczyć też Arielkę nie bójcie się, ponieważ mam ją w planach na niedaleką przyszłość :D

   

   

Ogólnie do ciała Ryn nie chciałem używać już tego co wtedy. Syreny w tym serialu ogólnie nie mają klasycznych kobiecych kształtów między innymi ich klatka piersiowa przypomina prawie męski tors. Chciałem też, żeby miała dużą możliwość ruchu, dlatego postanowiłem ostatecznie użyć ciałka mtm, które widzicie powyżej.
Historia tego ciała jest wyjątkowo smutna i ukazuje kwintesencje mojej ignorancji... Tak, jest to zniszczone ciało od Azjatki (najtrudniej dostępnej, a właściwie już praktycznie niedostępnej lalki MTM) Ciałko to przeszło przez naprawdę wiele rzeczy, przede wszystkim przez zbyt wiele zmian głów, a ja niestety nigdy nie "podgrzewałem" głów lalek przed ich zdjęciem, jeżeli wydawały mi się wystarczająco miękkie i tak przy kolejnym przeszczepie jej szyja kompletnie pękła... No cóż dostałem swoją nauczkę i teraz przynajmniej będę bardziej zwracał na to uwagę. Jednak to nie wszystko, zanim pękła jej szyja jakiś materiał przebarwił jej przedramiona, na zdjęciu praktycznie nie jest to widoczne, ale były one praktycznie szare, dlatego już wcześniej postanowiłem użyć ją do pewnego projektu i pomalowałem całe ciało na niebiesko. W tym projekcie niestety zmasakrowałem jej otwór na stopy. Potem zmyłem z niej farbę i tak oto został mi taki trupek. Bardzo żałuję, że musiało to być akurat najtrudniej dostępne ciało ale co zrobisz .-. 

Mimo to nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! Ponieważ lalka bez stóp jest po prostu idealna na syrenę :D


Do tego postanowiłem użyć dłoni od Deuca Gorgona z Monster High, ponieważ dłonie Barbie są dosyć małe.



I oczywiście głowy od Casty.

I teraz chciałbym wam opowiedzieć jaki był mój plan, ponieważ mam wrażenie, że ten post będzie (jeżeli już nie jest) bardzo chaotyczny. A więc miałem zamiar oczywiście odczepić lalce nogi, następnie w ich miejsce zrobisz z drutu "szkielet" ogona, zrobił płetwy, również z drucianym szkieletem, żeby wszystko miało możliwość zginania. Następnie wypchać ogon watą tak jak w przypadku Urszuli. Ogólnie ciała lalek są praktycznie nie możliwe do pomalowania, szczególnie jeśli chodzi o takie jak Made to Move, ponieważ farba w zgięciach praktycznie zawsze będzie się zrywała, dlatego postanowiłem, inspirując się Urszulą uszyć jak najbardziej obcisły "kombinezon", który będzie imitował skórę. Do tego zakryje wszystkie zgięcia na lalce i pozwoli bez problemu przyczepić późniejsze płetwy błony itp. Jeżeli chodzi o plany odnośnie głowy to wrócimy do niej później...


Na szczęście ciałka mtm rozczepiają się wielu miejscach wiec nie musiałem obcinać jej nóg ani nic w ten deseń, a długość była idealna, ponieważ lalka wciąż będzie miała możliwość siadania.


Postanowiłem też zmienić trochę kształt ciałka, żeby było bardziej umięśnione. Do zrobienia tego użyłem tej samej masy z której lepiłem głowę Urszuli, do tego "naprawiłem" też szyję, żeby można było przyczepić głowę, jednak masa nie wytrzymała nacisku i musiałem potem ją przerobić.

   

Następnie zrobiłem planowany szkielet ogona z drutu.


Jeżeli chodzi o szyję to ostatecznie odciąłem koniec szyi od jednego zniszczonego już ciała od MH, okroiłem go tak bardzo jak mogłem i wkleiłem we wcześniejszą dziurę. Niestety ostatecznie pozwoliło to lalce już tylko na obrania głową na boki, jednak na szczęście trzyma się dobrze.


Potem kupiłem w Auchan metaliczna srebrną farbę akrylową i przez chwilę miałem nadzieję, że może jednak uda mi się pomalować to ciało, jednak oczywiście tak się nie stało i w sumie bardzo się cieszę. Dodatkowo farba okazała się być bardzo przeźroczysta co okazało się być idealne do dalszych prac :3


Potem nadszedł czas na zrobienie płetw, zrobiłem w sumie chyba 3 wersje zanim zrobiłem taką która by mi pasowała.

Czy tylko mi to wygląda jak szczerbatek z Jak wytresować smoka? :D



Do wypełnienia płetw użyłem materiału, który chyba ma imitować skórę, jednak dla mnie ważne było tylko to, że jest on dosyć gruby i sztywny.



I tak jak wspomniałem zrobiłem szkielet płetw z drutu.



Ogólnie najpierw chciałem wypełnić płetwy tym samym materiałem, jednak później wypchałem je trochę watą, co na początku wcale nie wyglądało dobrze, jednak potem przestało być widoczne.



I tak prezentowała się "skończona" płetwa. Ogólnie płetwy syren w Siren przypominają bardziej delfinie, dlatego zależało mi na tym, żeby były grube i nie wyglądały jakby były "doczepione" do głównego ogona. Co ciekawe jedną z głównych rzeczy które mi się nie podobały w tych syrenach był ten "kolec" między płetwami, jednak chyba się do niego przyzwyczaiłem, ponieważ teraz często jak
rysuję sobie syreny w zeszytach przyłapuję się na tym, że rysuje im właśnie często taki kolec :D Jeśli ktoś się zastanawia w serialu pozwala on syrenom na szybkie zabicie ofiary.


Następnie nadszedł czas na skórę. Jedna z głównych rzeczy wyróżniających te syreny jest to, że nie mają one łusek i skóra na całym ciele jest taka sama. Dlatego musiałem uszyć jednoczęściowy kombinezon na całą lalkę, łącznie z ogonem i płetwami.


Do zrobienia tego użyłem bardzo rozciągliwego materiału, który teoretycznie też powinien imitować skórę, z tego co wiem nazywa się "skóra lama", niestety mają dosyć ograniczoną ilość kolorów, jednak ten ostatecznie okazał się idealny.


I przystąpiłem do szycia, ostatecznie udało mi się za drugim razem i w sumie byłem bardzo zdziwiony, że nie miałem przy tym żadnych problemów.


Ale jeszcze za nim założyłem "skórę" musiałem wypełnić ogon, ponieważ potem nie byłoby to możliwe. wyglądało to tak, że naszywałem kolejne warstwy waty, żeby mieć pewność, że nie przesunie się ona podczas naciągania materiału.


I po prostu mi się udało. Możecie sobie wyobrazić moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że wszystko jest tak jak miało być :D Rzadko mi się zdarza, żeby wszystko szło zgodnie z planem.


   


I tak miałem w pełnie artykułowaną lalkę, przy której nie widać zgięć.



Za swego czasu mogła nawet siadać, jednak potem stanie się to niemożliwe.


No ale tak, żeby wciągnąć ten "kombinezon" na lalkę musiałem zrobić w jakiś miejscu otwór, który musiałem potem zszyć ręcznie. Na szczęście zaplanowałem go w dobrym miejscu więc nie miałem z tym, żadnych problemów, jednak z tyłu został oczywiście szew, przez co wygląda trochę jakby była po jakiejś poważnej operacji :D (w sumie tak było, przeszczep skóry całego ciała to nie jest błaha sprawa)


Nadszedł czas na głowę.
Bardzo chciałem użyć głowy Casty, jednak jak to mają do siebie głowy z Monster High - są one bardzo duże. Na szczęście nie byłem pierwszą osobą, która chciała zmniejszyć głowę swojej lalki i w lalkowym świecie są na to sposoby.


Na YouTubie jest bardzo dużo filmików odnośnie skurczania głów lalek, ale jeśli chcecie mogę napisać o tym kiedyś jakiś poradnik. Jest to bardzo proste, trzeba kupić aceton 100%, następnie rozcieńczyć go trochę z wodą, włożyć do niego głowę lalki i zamknąć na dwa dni. Po dwóch dniach wyjąć i odstawić na następne dwa dni do wyschnięcia. Ogólnie chodzi o to, ze aceton rozpuszcza w gumie to coś co odpowiada za elastyczność głowy, po wyjęciu jest ona niesamowicie miękka i dopiero podczas wysychania, kiedy wyparowuje z niej aceton kurczy się i robi się twardsza.


Porównanie z Frankie po około dwóch dniach. Niestety na zdjęciach nie widać aż tak bardzo tej różnicy, która jest naprawdę duża.


Wydaje mi się, że lepiej to widać przy Barbie. Musze przyznać, że jestem pełny podziwu tej metodzie, było to strasznie proste i nie miałem kompletnie żadnych problemów.

Jak ktoś jest zainteresowany polecam poszukać "Doll head shrinking" na YouTubie, jednak wszystkie te poradniki są po angielsku, dlatego może mógłbym napisać o tym po polsku.

       

Głowę oczywiście można zmiękczyć tymczasowo za pomocą wrzątku czy suszarki, dlatego wciśnięcie jej na szyje nie było jakimś bardzo dużym problemem, jednak otwór na szyję oczywiście też się skurczył i chyba właśnie to było powodem dla którego lalka straciła możliwość podnoszenia i opuszczania głowy.


I zrobiłem wstępne malowanie ogona, ponieważ ten jasny srebrny na całym ciele bardzo mi przeszkadzał, na szczęście to jest jeden z plusów tego materiału - można go bez problemu pomalować akrylami, a on zachowa elastyczność.


I małe porównanie wielkości.


   

W moich planach było zrobić jej repaint tak jak ja to zazwyczaj robię - czyli kredkami. Z jakiegoś powodu jednak kompletnie nie mogłem rysować na jej twarzy... Na początku pomalowałem ją farbą akrylową i się nie dziwię, ze nie mogłem, ponieważ są one bardzo miękkie i elastyczne nawet po wyschnięciu. Potem próbowałem pomalować ją sprejem, jednak nawet wtedy po Mr. Super Clear nie mogłem po niej rysować, jednak co ciekawe ostatecznie okazało się, że na czole i brwiach mogłem, jednak na ustach czy oczach nie było o tym mowy... Nie wiem ostatecznie o co chodziło, pewnie warstwa sprayu była po prostu bardzo nierówna (?). Ostatecznie musiałem ją pomalować farbami, a nie bez powodu nigdy tego nie robię :P Co prawda zrobiłem tak Urszulę jednak jej głowa jest ze trzy razy większa. Jednak jakimś cudem udało mi się namalować ją dokładnie tak jak chciałem. Byłem z niej niesamowicie zadowolony i... I coś mnie podkusiło, żeby przykleić jej sztuczne rzęsy. Z jakiegoś powodu kompletnie nie byłem w stanie tego zrobić, ostatecznie zostały po prostu brzydkie ślady kleju, a jak próbowałem go zerwać, zerwałem razem z nim oczy, które tak bardzo mi się podobały :')


Po wielu, wielu, wielu próbach w końcu udało mi się je w miarę odwzorować, niestety nie są one już aż tak równe ale nie są najgorsze. Właśnie dlatego tak się cieszyłem z tamtych, ponieważ ja ogólnie nie jestem zazwyczaj w stanie namalować czegoś tak małego i jeszcze żeby wyglądało dobrze, a wtedy udało mi się za pierwszym razem. Ale cóż, coś musiało pójść nie tak. Jednak ostatecznie nie jest tak źle, dodatkowo dodałem więcej detali na jej twarzy.


Nadszedł czas na wszystkie płetwy i błony na jej ciele (a trochę ich jest). Boczne to pocięte wykałaczki przyklejone kropelką na ten sam materiał. Uznałem, ze mogę je tak zrobić, ponieważ obie od tyłu wyglądałyby tak samo.


Niestety płetwy grzbietowe były  już bardziej skomplikowane, ponieważ z obu stron musiały wyglądać tak samo, początkowo zrobiłem je przyklejając na zmianę wykałaczkę i kawałek materiału i o ile na plecach udało mi się to zrobić bez najmniejszego problemu, to płetwa na grzbiecie ogona popękała mi od razu kiedy go wygiąłem...



Na szczęście się nie poddałem i wymyśliłem inną wersję - po prostu przyklejałem malutkie wycinki z papieru na obie strony materiału, dzięki czemu nie było mowy o pękaniu :)

  

Musze przyznać, że przez ten cały czas nie wiedziałem czy ta lalka rzeczywiście będzie jakoś wyglądała na koniec, aż zacząłem ją malować i w końcu widziałem co robię :D Jestem niesamowicie zadowolony z malowania i wydaje mi się, że naprawdę związało to ze sobą wszystkie części lalki. Ogólnie w moim planie było od samego początku, żeby wyglądała ona trochę bardziej "magicznie" niż w serialu, jednak zachowując wszystkie najważniejsze elementy - na szczęście kropeczki w wielu różnych kolorach i bardzo duża ilość brokatu załatwiły sprawę c:


   


Następnie nadszedł czas na stojak. Cały czas myślałem, że będzie to najtrudniejsza do zrobienia rzecz, ponieważ nie miałem pojęcia jak dobrze wyeksponować tę lalkę. Przynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ dosłownie w poł godziny obmyśliłem dokładnie co chcę zrobić. A do podstawowej formy tego stojaka użyłem jedynie podstawki pod doniczkę, drutu ze starej suszarki do prania i "trzymaczki" ze zwykłego stojaka.


Drut musiałem oczywiście sam wygiąć co akurat zajęło mi trochę czasu zanim dotarło do mnie co tak właściwie chcę zrobić, następnie skleiłem wszystko kropelką.


Jednak to nie był oczywiście koniec. Pojawił mi się nagle pomysł, żeby zrobić ze stojaka malutką "makietę" dna oceanu :3



Nie mam z tego procesu za wielu zdjęć jednak najpierw używając ponownie tej samej masy ulepiłem "dno" i wkleiłem różne kamienie i muszelki, następnie na to przykleiłem piasek, jednak okazało się wtedy, że kompletnie mnie to nie satysfakcjonowało i ostatecznie pomalowałem zarówno piasek, kamienie jak i muszelki na nowo tak aby kolorystyką pasowały do lalki. Musze przyznać, że była to chyba moja ulubiona część całego tego projektu i z chęcią powtórzyłbym to przy Arielce czy jakiejkolwiek innej syrenie, która zawita w mojej kolekcji w przyszłości :3

Efekt końcowy


I tak o to prezentuje się całość, niestety mam wrażenie, że zdjęcie nie przedstawia jak ładnie rzeczywiście to wygląda. Jednak muszę powiedzieć, że jestem naprawdę bardzo zadowolony z tego jak to wszystko wyszło, szczególnie, że miałem w trakcie kilka kryzysów.






Ogólnie wiedziałem, ze nowa wersja jest o wiele lepsza od starej, ale doceniłem ją dopiero jak porównałem sobie te dwa zdjęcia. 


Z rzeczy których nie opisałem przykleiłem jej jeszcze błony łączące jej ramiona z klatką piersiową i ogólnie pomalowałem cały tułów, żeby wszystkie rzeczy, które wcześniej ulepiłem były bardziej widoczne.




Jedną z głównych obaw podczas robienia stojaka było to jak ominąć płetwę na jej plecach, okazało się, że nie było to żadnym problem, po prostu zrobiłem "wcięcie" w które wchodzi płetwa.


Mówiłem wcześniej, że lalka straci możliwość siadania, stało się to właśnie przez płetwę grzbietową, ogólnie lalka może się tam zgiąć oczywiście, ale nie ma jak jej posadzić :P


Oczywiście wszystko zaplanowałem tak, aby lalka wciąż miała pełną możliwość ruchu.


W międzyczasie dolepiłem też błony w dłoniach. Niestety nie udało mi się pomalować zgięcia w nadgarstku, ponieważ farba wciąż się zrywała :/



   


Chyba ze stojaka jestem najbardziej dumny, brakowało mi robienia takich rzeczy :3 Tak jak wspomniałem piasek, kamienie itd. pomalowałem na nowo, do tego piasek został pomalowany bardzo dużą ilością brokatu dzięki czemu na żywo cały się mieni (z jakiegoś powodu mój telefon prawie wgl tego nie widzi)




Do ostatniego momentu nie wiedziałem czy chcę doklejać wodorosty, do zrobienia ich użyłem starych sztucznych roślinek, które trzymam w pokoju na specjalne okazje (już nie raz mi się przydały) Oczywiście również je pomalowałem i skleiłem tak, żeby sprawiały wrażenia unoszących się w wodzie. Jestem bardzo zadowolony jak ostatecznie wyszły i wydaje mi się, że naprawdę bardzo ładnie się komponują z całością.




I dla porównania wielkości, klasyczna Barbie Made to Move.

I to chyba byłby koniec. Nie ukrywam, że cieszę się, że już ją skończyłem, ponieważ wymęczyła mnie strasznie :P A ja już myślę o kolejnych lalkach, które mógłbym zrobić... (może naprawdę powinienem wziąć urlop… od hobby) 
Ale na szczęście jestem bardzo zadowolony z efektu końcowego i cieszę się, że mogę naprawdę zobaczyć, że robię jakieś postępy :3 Dodatkowo cieszę się, ponieważ jest to już druga (pod rząd!) niedokończona lalka, którą postanowiłem zrobić jeszcze raz od początku i rzeczywiście ją tym razem skończyłem.

Ale jak Wam się podoba? Napiszcie koniecznie co myślicie! Ogólnie mam nadzieję, że doczytaliście do końca bo nie ukrywam, że pisze tego posta już bite 2.5 godziny xD (nie wliczając do tego wstawiania zdjęć itp.)
A i czy ktoś tu może ogląda Siren? Albo Chilling adventures of Sabrina? (bo nie ukrywam, że zastanawiam się teraz nad lalką z tego serialu :3)
Pozdrawiam i do napisania!



27 komentarzy:

  1. Lalka wyszła niesamowicie. Choć muszę przyznać, że wizja Syreny jako drapieżnika zawsze mnie trochę przerażała. Choć przecież zarówno w mitologii, jak i legendach syreny wystepuja jako stworzenia zwodzące marynarzy. Z niecierpliwością czekam na Sabrinę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Hah teraz będę się czuł zobowiązany żeby rzeczywiście zrobić Sabrinę :D

      Usuń
  2. Wow, po raz kolejny jestem zachwycona Twoimi niezwykłymi pomysłami i talentem! Lalka prezentuje się fantastycznie, a cały wpis na blogu jest czytelny i estetyczny. Jedyna uwaga jaką mam to praca nad szatą graficzną wpisów, bo są nieskładne. Polecam też spróbować zrobić małe "studio" do zdjęć: zawiesić gdzieś na ścianie kawałek czarnego materiału, by zdjęcia były bardziej klimatyczne :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Szczerze nie sądziłem, że zdjęcia są nieskładne - bardziej właśnie myślałem, że cała reszta :P Więc dziękuję bardzo za opinię bo ja w sumie nie wiem jak to wygląda od strony czytelnika... Ale zgadzam się że muszę coś wymyśleć jeżeli chodzi o tło do zdjęć. Dziękuję za rady c:

      Usuń
  3. Ja dotarłam do końca i teraz próbuję ogarnąć to, co chcę napisać. :D

    Zacznę od końca - serial "Siren" oglądam i ogromnie lubię. Co prawda mam zaległości, bo muszę nadrobić ostatnie 4 odcinki. ;) Zgadzam się z Tobą, że serial sam w sobie nie jes jakiś wyjątkowy, ale przedstawia obraz syren, który mi się niezmiernie podoba. I jak na taką produkcję efekty są bardzo przyzwoite, syreny w swojej prawdziwej postaci wyglądają naprawdę nieźle.

    A teraz o lalce. Wspaniale odtworzyłeś charakter postaci z serialu. Jestem pod wielkim wrażeniem wszystkich pomysłów, które tu wykorzystałeś. Żal trochę tych pierwszych oczu, bo rzeczywiście wyszły idealnie, ale drugie też pięknie wyglądają. Ogólnie jestem zachwycona i marzy mi się taka syrena u mnie na półce... Ach. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :3 Cieszę się, że jako osobie oglądającej serial też Ci się podoba :D I polecam nadrobić, bo jak to bywa w serialach na koniec bardzo dużo się wydarzyło ;)

      Usuń
  4. Uwielbiam Twoje projekty i już z niecierpliwością oczekiwałam wpisu aż się doczekałam.
    Przyczepię się-ale tak naprawdę niekrzywdząco, życzliwie, konstruktywnie-spróbuj pisać krótsze wpisy,bo niestety są odrobinę , jakby to powiedzieć, hmmm.... przelane wodą. Co nie znaczy, że nie są ciekawe ! Lubię czytać o Twoich przemyśleniach, analizie pomysłów ale ten styl jest trochę męczący.Czasem mniej znaczy więcej. Druga sprawa-przepraszam, belfrem jestem-pisownia rozłączna i łączna wyrazów ( typu : "nieraz" a nie "nie raz".
    Nie chciałabym, by Cię to uraziło-bo tak jak napisałam poprzednio-ogromnie lubię do Ciebie zaglądać i chylę czoła przed Twoją kreatywnością i umiejętnościami ( w tak młodym wieku !!! ). Życzę dużo nowych pomysłów, braku kryzysów i mega fanu z tego hobby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Nie czuję się urażony, opinia i uwagi czytelników są dla mnie oczywiście ważne, sam często mam wrażenie, że wszystko jest dosyć chaotyczne i bardzo przepraszam za wszelkie błędy, po prostu zawsze mam dużo zdjęć i staram się wszystko dokładnie opisać i wtedy (jak np. przy tym poście) potrafię pisać przez 2.5 godziny, potem musze jeszcze wszystko sprawdzić itp. więc często dużo rzeczy mi umyka :/
      Ale dziękuję jeszcze raz, na pewno będę się starał nad tym wszystkim pracować :)

      Usuń
  5. Efekt końcowy niesamowity, choć przyznam, że trochę mnie przeraża o.O Syreny uwielbiam, niesamowicie mnie fascynują, ale zdecydowanie bardziej w tej baśniowej wersji. Jestem pod wrażeniem twojej pracy (podziwiam wytrwałość!), osiągnąłeś efekt, który sprawia, że lalka budzi we mnie jakiś wewnętrzny... niepokój? Ma w sobie 'to coś'. Gratki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cieszę się, że tak wyszło bo te syreny właśnie mają coś takiego w sobie (pewnie to przez ten wytrzeszcz :D)

      Usuń
  6. Pisałam już na Instagramie, to i tu się wypowiem. Z każdym kolejnym projektem jestem coraz bardziej zachwycona Twoją twórczością <3 Ryn wyszła Ci genialnie, ten stojak, ten ogon... ahhh, rozpływam się. Sama oglądam oba seriale, zarówno CAOS, jak i Siren, więc tym bardziej jestem pod ogromnym wrażeniem wszystkich detali, jakie zdołałeś uwzględnić <3 Powiem Ci, że inspirujesz mnie do końcenia moich projektów :''D Czekam na lalkę Sabriny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Nie ukrywam, że nie mogłem się powstrzymać i lalkę Sabriny już poniekąd zacząłem :'D

      Usuń
    2. Nie mogę się doczekać efektów <3 Strasznie chciałabym ją zobaczyć!

      Usuń
    3. Pokażę ją jak tylko zostanie skończona :D Aczkolwiek obawiam się, że będzie to w okolicach Wielkanocy ;)

      Usuń
  7. Piękna! �� Naprawde, brak mi słów by opisać zachwyt ♥

    Matthew, jakie masz na sprzedaż lalki MH i EAH?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Z MH zostały mi jeszcze podstawowe Frankie, Gigi i Spectra, oprócz nich mam jeszcze przerabianą Marisol i Operette ;)

      Usuń
  8. Woooow, jest fenomenalna! jestem zachwycona!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepięknie <3, obowiązkowo zajmij się Sabrinką, bo już wyobrażam sobie ją w Twoim wykonaniu. Koniecznie udostępniaj postępy w mediach społecznościowych. Kiernan stworzona przez Ciebie na bank będzie perłą w Twojej kolekcji, więc nie waż się mówić "Not today, Satan!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! A prace nad Sabriną trwają już od pewnego czasu :>

      Usuń
    2. Zatem ja już nie mogę się doczekać ;)

      Usuń
  10. JEstem zachwycona, ta syrena jest po prostu odlotowa :) Jesteś naprawdę świetny w tym , co robisz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooh Lalka z Sabriny byłaby naprawdę ciekawa do zobaczenia. Zwlaszcza jakby to była auntie Zelda xd

    OdpowiedzUsuń
  12. ZJAWISKOWA! absolutnie NUMERRRO !
    jak dla mnie, jeśli chodzi o lalki syreny - również je kocham i nie
    oceniam tak negatywnie - one też chcą żyć, czasem muszą kogoś zjeść ;P

    swego czasu byłam na wystawie poświęconej tematyce syren - pokazałam
    http://mojazielonachmura.blogspot.com/2017/06/bajeczne-zwodnice-2.html

    Twoja niesamowita wersja nadaje się do Kryształowej Gabloty ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :') Przepraszam że dopiero teraz odpisuje, nie wiem co się stało :o

      Usuń
  13. O woooow, o WOW! Dopiero odkryłam Twojego bloga i zbieram szczękę z podłogi. Wspaniały OOAK, naprawdę niesamowity i super oddaje podobieństwo do postaci z serialu. Zaczęłam 1 sezon Siren, niestety na razie utknęłam, ale mam nadzieję, że jeszcze do serialu wrócę. Super opisałeś proces tworzenia lalki, mnóstwo fantastycznych pomysłów m.in. ze specjalnym stojakiem który umożliwia pełną prezentację postaci, z wykorzystaniem ciała MtM, stworzenie elastycznego ogona i całego stroju będącego jednolitą skórą postaci, to niesamowite wykonanie. Chylę czoła, wielkie brawa :)

    OdpowiedzUsuń