------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Stałam przed wielkim liceum Ever After High. Przełknęłam
ślinę i poszłam naprzód. Widziałam po bokach masę osób szepczących coś między
sobą i zerkających na mnie… Byłam zbyt zestresowana, żeby nie zwracać na nich
uwagi. Po chwili stanęłam przed wielkimi drzwiami. Wystarczyło je przekroczyć,
aby rozpocząć nowy rozdział…
Weszłam. Od razu rzucił mi się w oczy gigantyczny hol, po
prawej i lewej stronie w kącie wyrastały wielkie drzewa, a na ścianach ciągnął
się pas szafek. Tak samo po obu stronach
nad szafkami były duże telewizory. Grupka uczniów stała przed nimi
wpatrując się w dziewczynę o złotych lokach.
Nie podeszłam do nikogo, tylko według instrukcji mojego taty
udałam się prosto do pani Jagi, która wręczyła mi plan zajęć i numer pokoju, w
którym miałam mieszkać do końca roku szkolnego. Nie zastanawiając się długo
poszłam do niego.
Zapukałam do drzwi, po czym usłyszałam – Proszę! – Moja
współlokatorka już tam była.
Drzwi skrzypnęły, a ja „wślizgnęłam” się do środka. Znowu
pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to ogrom sali i jej bajkowość. Na wprost od
wejścia znajdował się dosyć duży balkon, a przed nim stała dziewczyna ubrana na
fioletowo-biało-czarno. Miała białe włosy z pasemkami w tych samych kolorach i
lekko fioletową skórę.
- Cześć! – powiedziała – Mam na imię Acless, Acless Puss, a
ty?
Pierwsze, co udało mi się z siebie wyksztusić to było
krótkie – Eee – Ale po chwili zebrałam się do kupy i powiedziałam – Ja jestem
Amy, Amy Shell , córka małej syrenki…
- Miło cię poznać! Ja jestem córką wiedźmy morskiej… ale
spoko, znaczy mam nadzieję, że to cię nie zrani - jestem Rebelsem. Chciałabym mieć własne,
szczęśliwe zakończenie. – Nawet nie wiecie, jaka to była dla mnie ulga!
- Tak, jak ja. Znaczy… Ja niby jestem Royalsem, ale nie tak
do końca… Znaczy chciałabym wypełnić moje przeznaczenie, ale chcę, żeby skończyło
się szczęśliwie…
- Nie chcesz zamienić się w morską pianę – stwierdziła, po czym dodała - Spoko, też bym
nie chciała…
- Właśnie – odpowiedziałam. Czułam, że już poznałam kogoś, z
kim będę się świetnie dogadywać.
Przestałam się denerwować, i rozmawiałam z Acless chyba
jeszcze przez jakieś pół godziny, kiedy nagle zadzwonił dzwonek.
- Trzeba się zbierać na lekcje… - powiedziałam, i wyszłyśmy
z pokoju.
Moja pierwszą lekcją było pływanie – wspaniale!
W szatni poznałam Cedar, Cedar Wood - córkę Pinokia. Ona też
uwielbia pływać. Zdążyłyśmy wymienić między sobą tylko kilka zdań, zanim
wskoczyłyśmy do wielkiego basenu.
Na pływaniu było cudownie. Wydaje mi się, że zrobiłam dobre pierwsze
wrażenie przed nauczycielem i kolegami. Następnie mieliśmy księżniczkologie. Tam
poznałam Apple White – córkę królewny Snieżki, Briar Beauty – córkę śpiącej
królewny i Holly O’Hair – córkę Roszpunki.
Kolejną lekcją była muzyka. Poznałam tam Raven Queen – córkę
złej królowej. Bardzo ją polubiłam. Ogólnie, wszystkich, których poznałam
bardzo polubiłam. Wszyscy są mili i fajni – wręcz bajeczni!
Z muzyką oczywiście nigdy nie miałam problemów, ale kiedy
zaczęłam śpiewać, nauczyciel, jak i uczniowie zostali zahipnotyzowani. Gdy
zauważyłam, że zachowują się dziwnie, od razu przestałam. Potem porozmawiałam o
tym z naszym panem od muzyki. On wymyślił na to sposób – od dziś najpierw będę
nagrywała mój śpiew, a potem inni będą go słuchać. Przecież nagranie nie ma już
magicznej mocy!
Nadszedł czas na obiad. Stołówka również była wielka i
bajeczna – jak wszystko w tej szkole! Wchodziło się przez piękne łuki
porośnięte kwiatami i liśćmi, a z wielu miejsc wyrastały drzewa. Po jednej
stronie nabierało się jedzenie, natomiast reszta miejsca była zastawiona
stolikami.
Wzięłam ziemniaki z wodorostami i usiadłam przy stoliku,
gdzie siedziała Acless i jeszcze jedna dziewczyna. Od razu rozpoznałam, że to
córka Czerwonego Kapturka.
- Witaj ponownie Amy! – powiedziała Acless pełna entuzjazmu.
- Cześć… - odpowiedziałam cicho, po czym odezwała się dziewczyna
siedząca obok:
- Jestem
Cerise Hood, a ty?
- Ja jestem Amy Shell, córka małej syrenki. – powiedziałam z
lekkim uśmiechem.
- Ja jestem córką… - zaczęła Cerise
- Tak wiem, znaczy sorry, w sensie, czerwona peleryna cię
zdradza… - dodałam ściszając głos… a Cerise uśmiechnęła się do mnie.
Potem dosiadły się do nas Poppy O’Hair – druga bliźniacza
córka Roszpunki, Cedar, Ashlynn Ella – córka kopciuszka, Raven i Madeline
Hatter – córka Szalonego kapelusznika.
Obiad minął bardzo przyjemnie. Dużo rozmawiałyśmy i
śmiałyśmy się. Dowiedziałam się też więcej o tych postaciach z bajek. Pierwszy
raz w życiu czułam się w swoim towarzystwie.
Po lekcjach, mieliśmy próbę ceremonii dziedzictwa. Okazało
się, że Raven nie chce, przyjąć swojego przeznaczenia. Wywołało to wielkie
zamieszanie wśród uczniów, a kiedy dyrektor Grimm powiedział, że Raven musi je
przyjąć uciekła z próby, drugą osobą która tak strasznie się tym przejęła był
Apple, która też uciekła chyba do zaczarowanego lasu. Ja jednak byłam
szczęśliwa - po raz pierwszy zauważyłam szansę na lepsze zakończenie i mojej
bajki…
Mimo tego co stało się na próbie, Briar urządziła imprezę. Na
którą wszyscy byli zaproszeni (włączając w to mnie!) Bawiłam się świetnie. Wiem,
że już o tym wspominałam, ale ta szkoła jest B A J E C Z N A!
Ten dzień nie mógł być lepszy, a ja pierwszy raz w życiu
zasypiałam w mojej komnacie nie mogąc doczekać się następnego dnia szkoły.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się Wam podobało :) To było pierwsze opowiadania które napisałem od kilku miesięcy... Wyszedłem z wprawy >.< Następne (z Ceremonii dziedzictwa) będzie chyba ciekawsze :D
Co myślicie? :)
Ps. Dzisiaj wstawię jeszcze rysunek Amy na ceremonię dziedzictwa ;)
Pps. Proszę o nie kopiowanie moich opowiadań i rysunków, a jeżeli jednak tak się stanie proszę napisać źródło >.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz