--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 2
I będą żyć długo, ale nie do końca szczęśliwie
Raven weszła na salę, wszyscy byli
właśnie tutaj i wyglądali na bardzo zniecierpliwionych. Jednak
nikt nie przejmował się tym, że Zła Królowa przechodzi koło ich
siedzeń, już nie. Od czasów kiedy wszyscy uciekali na widok
skromnej dziewczyny, myśląc, że tak naprawdę to zło wcielone
minęło już dużo... czasu. Mimo, że teraz była o wiele
silniejsza niż przedtem. Raven rozmyślała, co tym razem będzie na
apelu, gadka o przeznaczeniach? O tym jak ważne jest podążanie
swoją historią?
- Raven! Tutaj! - Usłyszała, wyrwana
z rozmyślań, ostatnio im bliżej było do zakończenia szkoły, tym
bardziej Raven zamykała się w sobie, mimo że kiedyś w Krainie
Czarów Royalsi zrozumieli, że po prostu niektórzy chcieliby
napisać własne przeznaczenie i obie strony na zawsze się
pogodziły, to dyrektorowi Grimmowi się to nie spodobało i nikt
znów nie był pewien co będzie potem.
Raven zwróciła się w stronę jasnej
blondynki o białej cerze – Apple, córka Królewny Śnieżki,
dziewczyna, która według bajki powinna być jej największym
wrogiem, stała się jedną z jej najlepszych przyjaciółek. Obok
dziewczyny siedziała Briar. Opalona ciemna brunetka z różowymi
pasemkami siedziała w telefonie, zapewne sprawdzając czy gdzieś
niedaleko nie ma przypadkiem platformy do skoków na Bungee,
konsultując się co chwila z Ashlynn, córką kopciuszka.
Nagle koło Raven wyskoczyła Maddie z
wielkim uśmiechem na twarzy.
- Cześć Raven! Gdzie byłaś?
Wszyscy na ciebie czekali! - powiedziała co chwila zmieniając
pozycję i miejsce w którym była.
- Wiesz, słuchałam muzyki i nie
usłyszałam powiadomienia o apelu... Jak myślisz, czego dowiemy
się tym razem?
- Na pewno, że jesteśmy najgorszym
rokiem i, że byliśmy okropnie nieposłuszni i pozwalaliśmy sobie
na wszystko, ale dyrektor ma nadzieję, że to się zmieni! -
Dziewczyny spojrzały na siebie i zaczęły się śmiać.
- Ponieważ na pewno zmądrzałyśmy
i wiemy już co jest dobre dla nas i całego świata baśni! -
Powiedziała Reven starając się zrobić, żeby jej głos jak
najbardziej dostojnie, nie mogąc przy tym przestać się śmiać.
Maddie popukała ją w ramię i
przesunęła się na bok. Raven Odwróciła się na pięcie.
- Raven Queen, powinnaś chyba zająć
już miejsce, wszyscy na ciebie czekali. - powiedział poważnym
głosem dyrektor Milton Grimm.
- No jasne! - powiedziała
zażenowanym głosem – Przepraszam – Przesunęła się na bok,
stanęła obok Maddie, a jak dyrektor przeszedł koło nich i wszedł
na podwyższenie, obie poszły zająć miejsce koło Apple.
Dyrektor kilka razy puknął palcem w
mikrofon po czym powiedział uroczyście „Proszę o ciszę!”
- Jak pewnie wszyscy wiecie, jest to
wasz ostatni miesiąc w internacie Ever After High, po zakończeniu
baśnioceum wypełnicie swoje role w baśniach, jako królowie,
księżniczki, rycerze, łowcy, czy czarownice. Niestety, w
ostatnich latach, nikt nie był pewny, czy jego historia się
wydarzy, ale bez obaw, każda historią się odbędzie. - W tej
chwili, na twarzy dyrektora pojawił się delikatny uśmiech, a
uczniowie zaczęli głośno szeptać między sobą. Nagle wstała
Apple, tak dziewczyna która kiedyś uważała, że każdy powinien
podążać za swoim przeznaczaniem.
- Panie Grimm – zaczęła nie
pewnie – A co z uczniami którzy nie chcą podążać za swoim
przeznaczeniem? Może nie każdy chce być znienawidzony przez
wszystkich, robić w życiu złe rzeczy, zamienić się na zawsze w
łabędzia, lub... Jeść dzieci? - Tutaj Apple spojrzała ze
zniesmaczoną, lekko przestraszoną miną na przerażoną Ginger
Breadhouse, która wyglądała jak wbita w siedzenie. Przeznaczeniem
Ginger jest być wiedźmą z piernikowej chatki, ale cały czas
myślała, że jej przeznaczenie nigdy nie zostanie wypełnione.
-
Droga Apple, każdy ma swoje
przeznaczenie i każdy musi, je przeżyć. - Powiedział nadal
starając utrzymać dostojny głos. - A w dodatku, już nie raz
omawialiśmy ten temat.
-
Czyli uważa Pan, że to w
porządku?! - Raven podskoczyła z krzesła
- Raven, pamiętaj do kogo się
zwracasz! - upomniała ją Pani Jaga
- W końcu podobno mam być Złą
Królową?! - Zrobiła wredną minę
- Dosyć! - Krzyknął Milton Grimm
– Usiądź z powrotem na miejsce
- Ale co będzie z tymi którzy nie
chcą iść za przeznaczeniem? Zmusi ich pan? - Zapytała
podejrzliwym głosem Apple
-
To co zrobię, aby każdy poszedł
za swoją historią, to już moja sprawa.
-
Ale?! - Zająknęła się Raven
- Już! Koniec. Przyszłyście tu,
żeby słuchać, a nie żeby dyskutować. - Wykrzyknął
zniecierpliwiony Dyrektor Grimm
- Nikt mnie nie zmusi, do
kanibalizmu – burknęła pod nosem Ginger, a Bunny pogładziła ją
po ramieniu robiąc pocieszającą minę.
- Ekhm, w każdym razie, chciałbym
wam przybliżyć, jak będzie wyglądało przejście do waszych
historii, jak wiecie, w tym roczniku odbyły się pewne komplikacje,
więc będzie to wyglądało trochę inaczej niż u waszych
rodziców. Będziecie przechodzić, przez portal który zabierze
was, tam gdzie rozgrywa się akcja waszych bajek.
-
Chwila tak po prostu? Będziemy
wszystko pamiętać, tak? - Zapytała Ginger
- Tak, jakby... Nie do końca, nie
będziecie mogli pamiętać swoich przyjaciół, ponieważ nie
przeżyjecie tych historii wiarygodnie, a jak sądzę „na szybko”.
- powiedział z miną która mówiła „Ta dzisiejsza młodzież”.
- Jeszcze jakieś pytania?
- Czy kiedyś wróci nam pamięć? -
zapytała Briar
- Tak, jak tylko zakończy się
wasza historia, wrócicie do normalnego świata i wszystko sobie
przypomnicie.
-
Co jak ktoś nie wejdzie do
portalu? - zapytała Blondie, siedząc z nogą założoną na nogę,
niczym reporter.
- Osobiście dopilnuje, żeby każdy
wszedł do portalu.
- Ale co by się stało jakby ktoś
nie wszedł? - zapytała dociekliwie ponownie.
- Wtedy cała baśń i wszyscy jej
bohaterzy którzy już weszli do portalu będą zagrożeni.
- Jak to?! - zapytała Raven, która
już myślała, co by tu zrobić, żeby nie wejść do portalu.
- To proste, podczas kiedy jedna
osoba nie wejdzie, wszystko się zmieni, na przykład kiedy Cerise
nie wejdzie do bajki, nigdy nie zaniesie nic do babci, a więc jej
mama, babcia i wilk zostaną w równoległym świecie na zawsze,
ponieważ, nigdy nie dojdzie do zakończenia bajki. - wytłumaczył,
jakby to było oczywiste.
- Ale... nie można nic zmienić w
swojej bajce? - spytała z niedowierzaniem Cerise, jest dwoma
bohaterami w jednym, a Milton Grimm nic o tym nie wiedział.
-
Po pierwsze, sami, nie będziecie
pamiętać, o tym, że chcieliście zrobić coś inaczej, wasze
przeznaczenie samo będzie kierowało wami, żebyście zrobili
wszystko dobrze.
- Ja mam pytanie! Jeżeli moja bajka
kończy się ślubem, to po powrocie do normalnej rzeczywistości...
- zaczęła niepewnie Ashlynn córka kopciuszka trzymając za rękę
Huntera.
- Wrócicie do rzeczywistości jako
małżeństwo. - dokończyła Baba Jaga i mrugnęła do Ashlynn,
nigdy nie zauważyła, że chodzi z Hunterem, tak właściwie to
sprawy sercowe uczniów nigdy ją nie interesowały.
- Czyli jak wrócimy do naszego
świata, to to wszystko będzie, jakby się normalnie odbyło w
naszym świecie? Ci co zostali Królewską parą rządzą określonym
terenem w normalnym świecie, a ci co zostali wrzuceni do lochów...
będą w lochach? - Zapytała drżącym głosem Raven.
-
Dokładnie. - odrzekł Milton
Grimm
- A osoby które umrą w baśni?
Zapytała cicho Apple, nagle na całej sali zapadła cisza, w nie jednej baśni ktoś umierał, zapadła taka cisza, że było niemal słychać bicia serc uczniów.
- Oni... Już nie wracają... -
Odrzekł cicho Dyrektor. Apple Poczuła jak coś miażdży jej
serce, nigdy nie myślała, o tym, że zostanie królową będzie
kosztowało ją stracenia obojga rodziców... Apple poczuła się pierwszy raz w życiu że, nie chce podążyć za jej przeznaczeniem, a
po jej policzkach pociekły jej łzy. - Przykro mi Apple -
powiedziała Raven, czując, że może to właśnie Apple ma gorsze
przeznaczenie, w końcu jej rodzice nie umierają.
- Mam nadzieję, że wszyscy dowiedzieli się, wszystkiego i że jesteście gotowi podjąć się wypełnienia swoich przeznaczeń. - Milton zakończył apel jakby nigdy nic się nie wydarzyło, nie oczekując na oklaski, podszedł do Baby Jagi i szepnął „Choć musimy przygotować, zaklęcia i eliksiry”, ale to usłyszała tylko jedna osoba. Za zasłoną przesunęła się zakapturzona sylwetka i pobiegła w stronę holu.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Mam nadzieję, że rozdział się Wam podobał, chociaż mógł być trochę gorszy niż poprzedni... Jak sądzicie? :)
Omomom... teraz pewnie wszyscy się zbuntują, bo wszyscy będą czuli się zagrożeni. Chociaż fajnie by było, gdyby Royalsi zbuntowali się w trosce o Rebelsów, ale tak też jest dobrze.
OdpowiedzUsuńŚwietnie poszedł Ci ten rozdział. Zazdroszczę umiejętności i czekam na trzeci. ;)
Dzięki, strasznie się bałem, że będzie o wiele gorszy >.< Ale jak jest ok, to ok :D
UsuńJestem pod wrażeniem super czekam na dalszą część a tak wogule to zawsze myślałam że nie lubisz Raven
OdpowiedzUsuń