Witajcie!
Znowu przepraszam za tak długą przerwę, ponownie wybiłem się z rytmu, ale za to wracam z długo planowanym przeze mnie postem o moich pierwszych lalkach ze Star Warsów :)
Jak tylko została ogłoszona seria Forces of Destiny nie mogłem się doczekać aż położę swoje łapska na Ahsoce... Niestety jej premiera jest przekładana z miesiąca na miesiąc, a od kilku tygodni jest ustalona na 1 czerwca (przynajmniej według Amazona). Tak więc uznałem, że już nie będę czekał na kolejny raz aż przełożą premierę Ahsoki i tak dokładnie miesiąc temu (22 lutego) zamówiłem resztę gromady.
Początkowo miała to być tylko Leia i Sabine, ale potem uznałem, że w sumie Rey też bym chciał, a skoro kupowałem Rey to czemu nie zamówić od razy Jyn, w końcu ceny w żaden sposób nie powalały... No właśnie, zamówiłem je oczywiście na Amerykanosie, gdzie już od dawna te lalki chodzą tak od 40 zł do 70 zł, no nie wliczając tych nowych które dopiero wyszły (lub mają wyjść tak jak Ahsoka).
I tak w ten sposób zamówiłem Leię za 69.97 zł, Sabine za 48.65 zł, Rey za 48.27 zł i Jyn za 40.88 zł. No żyć nie umierać! Dlaczego takich cen nie ma w Polsce? No pomijając to, że tej serii w ogóle nie ma w Polsce to niestety głównym powodem jest to, że te lalki mają bardzo małe wzięcie. Między innymi dlatego niektóre zostały anulowane np. Padme [*]. Na szczęście Ahsoka ciągle ma wyjść więc no trzymajmy kciuki.
Ale wracając, za wszystko z przesyłką zapłaciłem 262.77 zł i pozostało czekać... No właśnie. Czekać. Ogólnie zazwyczaj zamówienie przychodzi tak w 2 tygodnie, niestety u mnie coś źle się dodało przy zakupie i po dwóch tygodniach dopiero wysłali, ale najważniejsze, że już są i tak w sumie nieświadomie zrobiłem sobie prezent na urodziny, które miałem 20 marca, a lalki przyszły 21 marca.
Ogólnie bardzo podobają mi się opakowania i kolorystyka, ale szczególnie podobają mi się arty postaci.
Rey:
Leia:
Sabine:
Wszyscy w sumie prezentują się bardzo dobrze za plastikową szybką, no fryzura Sabine nie mogła mi się nie rzucić w oczy, ktoś tutaj naprawdę poleciał.
No i jeszcze Jyn:
Dobra, teraz tylko rozpakować i przejdźmy do dokładniejszego opisu!
Jeśli chodzi o wyjmowanie z pudełka, to fajne jet to, że bardzo łatwo jest wyjąć je nie niszcząc opakowania. Każda lalka jest przyczepiona tylko plastikowymi ościami... Ale bądźcie ostrożni jedna planowała zamach na moje oko...
I tak się prezentują po wypakowaniu. Jedną z pierwszych rzeczy, które rzucają się w oczy jest to jak małe tak naprawdę są te lalki, ale porównanie zrobię na końcu.
Rey of Jakku
Jeśli chodzi o Rey to jestem bardzo zadowolony, bardzo podoba mi się to, że mimo kreskówkowego stylu to twarz ciągle przypomina aktorkę, czyli w tym wypadku Daisy Ridley. Jedną z kolejnych rzeczy z których jestem bardzo zadowolony to włosy, widać, że naprawdę starają się odtworzyć filmowe fryzury i po wyjęciu z pudełka nadal wyglądają idealnie.
Oczywiście podstawowa cześć stroju jest odlana razem z ciałem, ale jest kilka fajnych rzeczy na które warto zwrócić uwagę, w wypadku Rey jest to ilość dodatków, które są naprawdę bardzo ładnie zrobione.
Buty na szczęście są zdejmowane ;)
Moim ulubionym dodatkiem tej lalki jest plecak, który nawet ma pomalowane szczegóły. Na szczęście nie wszystkie, więc też będę mógł się pobawić przy malowaniu :D
Rey ma też swój kijek z VII części, ciągle nie mogę uwierzyć, że jest rzeczywiście proporcjonalny do lalki, no nic tylko się cieszyć.
I reszta zdejmowanych akcesoriów oraz jedyna materiałowa część lalki, czyli "rękawki" i narzuta, przynajmniej tyle :P
Bardzo podobają mi się też dłonie tych lalek, byłem już tak znudzony prostymi dłoniami lalek Barbie, że nowe zgięcie jest na mnie naprawdę dużą frajdą :D
Rey posiada jeszcze gumową spódniczkę
I tak prezentuje się bez niczego, czyli teraz można dobrze zobaczyć plastikowe ubranie. Jeśli chodzi o artykulację to teoretycznie jest bardzo dobra, ponieważ ma zgięcia w łokciach, nadgarstkach kolanach itd. Jednak przez niesamowity "ruch akcji" nie wszystko trzyma tak jak powinno :/ No i porównanie z dłonią od Barbie Made to Move.
No i ten niesamowity "ruch akcji", po przez zaciśnięcie nóg lalki wykonuje ona delikatny obrót... I to w sumie tyle. Trochę się z tego pośmiałem ponieważ dla mnie to praktycznie nie ma żadnego sensu, ale jak tak sobie je trochę pościskałem to w sumie daje to trochę frajdy, trochę jak te wszystkie kulki odstresowujące itp. :D
Sabine Wren
Czas na Mandaloriankę, która w sumie miała być jedyną lalką oprócz Ahsoki, która była planowana w zakupie. Wydaje mi się też, że ogólnie jest zrobiona najfajniej ze wszystkich, które kupiłem i rzeczywiście wygląda mocno jak taka zwykła figurka. Jej plastikowe ubranie w ogóle nie rzuca się w oczy, myślę, że jest to spowodowane dużą ilością zbroi (i tym że się tak chamsko nie błyszczy). Naprawdę po prostu miło jest na nią patrzeć, czy trzymać po prostu w dłoniach.
Jej hełm ma bardzo dużo szczegółów i jest bardzo ładnie pomalowany.
Włosy na tą chwilę już trochę ogarnąłem, chociaż nadal nie jest idealnie. Mimo to myślę, że to nie jest jakimś dużym problemem i nie trudno będzie to ogarnąć.
Jeśli chodzi o twarz to jest naprawdę bardzo ładna, malowanie jest bez skaz i naprawdę aż miło się patrzy.
Jestem ciekawy na jakiej zasadzie wybierają która część stroju której lalki będzie z materiału, ponieważ każda ma inaczej, ale wydaje mi się, że właśnie dzięki temu, że spodnie Sabine są materiałowe wygląda ona o niebo lepiej niż reszta. Te plastiki po prostu strasznie rzucają się w oczy (nie wspominając już o tym, że ograniczają ruch w kolanach)
Jeszcze co do włosów, granatowa warstwa jest strasznie krzywo obcięta z tyłu... Nie wiem czy to było celowe czy ktoś miał po prostu taką fantazję, ale ten trójkąt wygląda dziwnie.
No i również artykulacja chyba właśnie dzięki spodniom jest najlepsza u Sabine.
No i wszystkie dodatki. Nie są tak ładnie pomalowane jak u Rey, ale mi to nie przeszkadza (w sumie dla mnie to nawet lepiej). Kolejna rzecz która mnie ciekawi to to, że wszystkie ochraniacze są oddzielnymi dodatkami, najprawdopodobniej tak jest przez to, że są na zgięciach i nie mogłyby być odlane razem z ciałem.
No i tak wygląda Sabine bez wszystkiego co da się zdjąć.
Nie można też zapomnieć o fantastycznym ruchu akcji.
Jyn Erso
Tak jak pisałem wcześniej Jyn była pasażerką na gapę, bo zdecydowałem się na nią w ostatniej chwili. Mimo to zupełnie nie żałuję (szczególnie, że kosztowała tylko 40zł). Jej twarz niestety prawie wgl nie przypomina Felicity Jones, no ale coś tam z niej ma. W każdym razie tak czy siak jest bardzo ładną lalką.
Jeśli chodzi o jej włosy, nie były tak idealne jak u Rey, ale zazwyczaj tak jest jak lalki mają kok, po prostu zawsze jest trochę rozwalony. Jednak najwięcej żelu było na jej przednich włosach, jednak od razu go zmyłem bo zawsze mnie irytowało to na zdjęciach w Internecie, że wszyscy zostawiali jej tą zżelowaną grzywkę xd
Kolejna rzecz, która bardzo mi się podoba w tych lalkach to ich broń, która jest naprawdę ładnie odlana.
W wypadku Jyn jej jedynym materiałowym elementem jest kamizelka i szalik z kapturem.
A tak się prezentuje plastikowe ubranko.
I magiczny ruch akcji.
Leia Organa
Jeśli chodzi o Leię, to jej twarz jest zdecydowanie moją ulubioną, mam wrażenie, że idealnie łączy kreskówkowy styl z twarzą Carrie Fisher i przy tym jest strasznie ładna!
Jej włosy to też prawdziwe arcydzieło, tak jak na Leię przystało.
Jej kamizelka z jakiegoś powodu jest zrobiona o wiele lepiej niż kamizelka Jyn... Może to dlatego, że to jest jedyny materiałowy element na Lei...
Tak w sumie zastanawia mnie dlaczego ona mają zdejmowane te buty, przecież i tak nie da się ich przebrać... Może biorą pod uwagę to, że ktoś będzie chciał przełożyć je na inne ciała? (np. ja)
Razem z Leią przyjechał do mnie R2D2, ogólnie jest zrobiony bardzo ładnie, może ruszać "nogami" i obracać głową, jednak szkoda, że jest taki mały - powinien sięgać lalce do pasa, a tak to jest właściwie wielkość BB8
No i Leia bez niczego, czyli jej zimowy kombinezon bez żadnych dodatków.
I oczywiście ruch akcji mysi być.
I takie porównanie z lalką Barbie. Przede wszystkim lalki z FOD są ogólnie mniejsze, jednak mają nogi tej samej długości co Barbie, ale mniejszy tułów. Oczywiście stopy bez porównania... Chciałbym, żeby Barbie tez takie miały :P
No i głowy - ogólnie są praktycznie tej samej wielkości, to już od postaci zależy czy będzie miała większą czy mniejszą, a z resztą u Barbie też to zależy.
No ale tak jak wspomniałem ja i tak planowałem "delikatną" przeróbkę, a mianowicie zamianę ciałek.
Jeżeli ktoś też miałby taki plan to jeżeli chodzi o ciałka MTM to do Rey i Lei najbardziej zbliżonym kolorem jest fioletowy top (jednak Rey ma trochę jaśniejszą twarz). Do Jyn użyłem różowego topu, a dla Sabine czekam aż przyjedzie do mnie ciemnoskóra piłkarka, czyli będzie pasować też pomarańczowy top i pewnie ta na deskorolce.
Ogólnie przełożyłem też im dłonie, ponieważ naprawdę jestem fanem tych oryginalnych, co prawda nie są idealne, ale wepchnąłem tam plastelinkę do przyczepiania rysunków i trzymają się bardzo dobrze :D
Tak więc dla mnie im więcej dodatków czy części rzeczywistego ubrania tym lepiej, ponieważ z grubsza wszystko pasuje na Barbiowe ciałka, no a resztę muszę zrobić sam. Właściwie na tą chwilę mam już uszyty cały kombinezon Lei, ale o tym już w innym poście.
Podsumowując jestem bardzo zadowolony z zakupu i ogólnie uważam, że lalki są naprawdę fajnym pomysłem. Chociaż dla mnie ten ruch akcji nie jest jakoś bardzo porywający, to naprawdę mam wrażenie, że gdybym był młodszy to taka lalko/figurka była by o wiele fajniejsza niż zwykła lalka.
Bez żadnych zmian najbardziej podoba mi się Sabine, a na drugim miejscu jest chyba Leia, chociaż bardzo podoba mi się ilość i jakoś dodatków u Rey. Mimo to Jyn też nie jest najgorsza ;)
A Wy co sądzicie o lalkach? Macie może jakieś, albo planujecie kupić?
Pozdrawiam i do napisania!
Gwiezdne Wojny to totalnie nie moje klimaty i raczej się tutaj nie wypowiem, niemniej jednak panny prezentują się ciekawie.
OdpowiedzUsuńNie jestem wielką fanką Gwiezdnych Wojen, chociaż oglądałam ☺ Ale lalki przedstawiające postacie z filmu są super 😀 a już na tych ciałkach Mtm to wogóle cudnie wyszły. Teraz tylko dorobić im odzienie musisz 😉
OdpowiedzUsuńfantastyczny team "wprosił się" do Ciebie!
OdpowiedzUsuńkażda postać ciekawa, ale gdybym miała tylko
jedną wybrać - pewnie Jyn Erso by wygrała
casting - w wersji hybrydek są NIESAMOWITE!
Muszę przyznać, że to chyba najlepsza hybryda jaką zrobiłem, ale dopiero ubrania sprawiają że wyglądają "profesjonalnie" i musze przyznać, że jestem zachwycony :D Jeszcze tylko uszyję strój dla Sabine i pewnie jakoś w czwartek pokażę wszystkie w pełnej klasie ^^
Usuńha! zatem będę wypatrywała co jakiś
Usuńczas kolejnej - tym razem modowej
metamorfozy Twoich Wojowniczek :)