niedziela, 16 marca 2014

Mój FanFick: Frozen 2 - Rozdział IX

Witam ponownie :) Zapraszam do czytania kolejnego rozdziału - może troszkę smutnego :/

Rozdział IX

- Heh, widzę, że już się tu o mnie rozmawia? – powiedział Kristoff stający już w ogrodzie, przeczesując włosy ręką.
- Tak! – pisnęła Anna, w jej oczach było widać wielki entuzjazm, radość i szczęście.
- I tym, razem pobłogosławię to małżeństwo… - uśmiechnęła się Elsa
- Ok… - widać było, że Kristoff jest bardzo zmieszany i zawstydzony.
- To ja może zostawię was samych… - Królowa od razu rozpoznała uczucia narzeczonego jej siostry i pospiesznie wyszła z ogrodu… Natomiast Kristoff popatrzył się na nią wdzięcznym wzrokiem i usiadł obok Anny.
Elsa musiała udać się w inne miejsce gdzie mogła być nareszcie sama – do biblioteki, tam mało osób przebywało, zawsze było czuć tam zapach starych książek i kurzu… Może to nie było to co ogród, ale jakieś miejsce gdzie można pobyć samemu…
Kiedy otworzyła drzwi od biblioteki, zerwały się stare pajęczyny ze ścian, na suficie był mały żyrandol i kilka kinkietów na ścianach…
Niedawno dowiedziała się, że jej ojciec zabronił tu wchodzić służbie i urzędnikom, dlatego w jednej z sali urządzono, nową mniejszą bibliotekę…
Wszystko tu było takie stare i bez kolorów, płótna na ścianach już dawno wyblakły, a przy oknie leżała stara zdarta zasłona… Królowa weszła głębiej na ziemi leżało kilka pootwieranych książek między innymi „Mityczne istoty”, albo „Jak zdjąć urok”. Elsa podniosła jedną z nich była otwarta na rozdziale „Trolle”. Przypomniało jej się jak poraziła Annę lodową mocą i ojciec na szybko szukał księgi z mapą prowadzącą do miejsca ich zamieszkania… - Dlaczego ojciec tego nie posprzątał? I dlaczego zakazał tu wchodzić? – Elsa szeptała pod nosem pytania…
Przemieszczała się między regałami, na końcu wielkiego pomieszczenia stało biurko, jednak biblioteka była tak wielka, że chwilę zajęło jej dojście do owego stolika… Jeszcze nie jedna książka rzuciła się jej w oczy za nim tam doszła, ale kiedy już to zrobiła zobaczyła, że na biurku leży stos ksiąg map i jakichś papierów. Na półce nad biurkiem stały wypalone do połowy świece…
Władczyni wzięła do ręki jedną z książek i przeczytała tytuł „Czy ludzie obdarzeni magiczną mocą są na nią skazani?” wzięła inną „Jak opanować magiczną moc” Elsa pospiesznie zaczęła czytać wszystkie tytuły książek leżących na stoliku i obok niego „Strach przed swoją mocą”, „Tom 1, Lód – potężniejszy niż mogło by się wydawać”, „Tom 2, Śnieg – czy może być zabójczy?” „Tom 3, Wiatr – czemu jest taki potężny i co za tym stoi?”, szybko wzięła jedną z map „Okolice Maudyranii” i inną „Droga do Maudyranii”. Elsa zaczęła pospiesznie oddychać – Czemu rodzice chcieli zabrać mi tą moc? – zadała sobie w myślach to pytanie… Położyła rękę na biurku poczuła pod nią jakąś starą zgniecioną kartkę, szybko ją rozprostowała było na niej napisane:
Droga Elso, Jak wiesz wypłynęliśmy z Arendelle w ważnej sprawie państwowej, i tą sprawą jesteś ty… Chcemy, zdjąć z ciebie urok, bo wiemy, że go nie okiełznasz, a nie chcemy żebyś traciła resztę życia na siedzenie w pokoju……….
Dalej było napisane coś małym druczkiem ja na przykład: „Jednak nie chcę, żeby Elsa dowiedziała się po co jedziemy, bo dowie się że straciła jakieś piętnaście lat przez tą głupia moc, a można ją było po prostu zdjąć…” – musiały być to przemyślenia Ojca… - pomyślała Elsa. - Ale czemu? Czyli oni wypłynęli do Mauduranii po to żeby zdjąć ze mnie ciężar tej mocy, i zginęli po drodze? – Elsa oparła rękę o stół, a na niej głowę – Czyli zginęli właściwie z mojego powodu… - szepnęła, a z jej oczu wypłynęły łzy…

I jak rozdział? Mam nadzieję, że się podobał :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz