poniedziałek, 17 marca 2014

Mój FanFick: Frozen 2 - Rozdział X

Cześć! To znowu ja ;) Zapraszam do czytania kolejnego rozdziału :)

Rozdział X

Nadciągał wieczór, śnieg już dawno przestał padać, a niebo pokryło się fioletowo – granatowym kolorem. Anna szukała Elsy, odkąd wyszła z ogrodu ani razu jej nie widziała, służba mówiła, że nie wychodziła z pałacu więc musiała być gdzieś w nim…
- Jakubie! – wrzasnęła księżniczka widząc królewskiego skrybę – Widziałeś Elsę?! Znaczy Królową!
- Nie panienko, ostatnio wszyscy ją widzieli na balkonie w południe… A coś się stało? - Nie, nic! Tylko szukam ją już od jakiejś godziny, a nigdzie jej nie ma! Mam nadzieję, że nic jej się nie stało! – powiedziała Anna biegnąc dalej przez korytarz. Jakub tylko popatrzył na księżniczkę znikającą za rogiem, a potem tylko pokręcił głowa i sam się oddalił.
Anna ponownie wpadła do sypialni Elsy, miała nadzieję, że ją tam spotka… Niestety było pusto… Nie było tam żywej duszy… Księżniczka podeszła do obrazu rodziców, tak bardzo jej ich brakowało… Ale teraz szukała siostry – Sprawdziłam już każdy zakamarek… - pomyślała – Każdy oprócz… - Anna przełknęła ślinę nie chciała nawet myśleć o tym miejscu… - Nawiedzonej biblioteki… - szepnęła, dobrze pamiętała wszystkie historie które mówiła między sobą służba, nikt tam nie wchodził od jakichś piętnastu lat… Anna odwróciła się w stronę drzwi pokoju, wyszła na korytarz i wolnym krokiem powoli zbliżała się do starych drzwi… Uniosła rękę do góry i powoli położyła ją na klamce… Była zimna, taka jaką sobie wyobrażała… ponownie przełknęła ślinę, bała się, że zobaczy tam nie wiadomo co…
Nacisnęła, drzwi zaskrzypiały groźnie – księżniczka poczuła gule w gardle, otworzyła je i wślizgnęła się do środka, służba miała zakaz wstępu do tego pokoju… A ona?
Pierwsze co rzuciło się jej w oczy to okno przez które nie dostawało się żadne światło, nie tylko dlatego, że był wieczór, ale dlatego, że sala została wybudowana w wklęsłym rogu zamku, a na okno padał cień innej Sali… - Było ciemno. Anna podbiegła prędko do kinkietu i zapaliła knot.
Zauważyła unoszące się wstęgi kurzu – ktoś tu niedawno wchodził… Szła dalej, kiedy nagle potknęła się o jakieś książki i upadła na ziemię. Podniosła się z cichym jękiem, i znowu nic nie widziała – światło kinkietu zapalonego na początku Sali nikło w jej środku… Szybko zaczęła się rozglądać za innym, ale nie znalazła nic oprócz małej świeczki, na pozłacanej podstawce.
Księżniczka od razu chwyciła ją w ręce i zapaliła. Podeszła do jednego z regałów były tam różne książki i opowiadania – jedna z nich była zatytułowana „Brave” Anna wzięła ją do rąk i otworzyła na jednej ze stron, przed jej oczami ukazał się rysunek rudowłosej dziewczyny stojącej przed niedźwiedziem, niestety nie znała języka w którym owa książka była napisana więc odłożyła ją na półkę. Inna książka rzucił jej się w oczy, leżała na dolnej półce nie rozczytała tytułu ponieważ był obskrobany i czymś oblany…
Nagle zobaczyła małe światełko świecące się w końcu biblioteki, ponownie przełknęła ślinę i zaczęła się zbliżać, a jej oczom ukazała się czyjaś sylwetka siedząca na krześle z głową położoną na biurku…
- Elsa? – zapytała niepewnie – To ty? – pytała, ale nie uzyskała odpowiedzi… Podeszła bliżej – Elsa? Elsa?! Elsa! – krzyknęła podbiegając do siostry. Królowa poderwała się gwałtownie wyrwana ze snu.
- Anna? Co tu robisz?
- To samo mogę zapytać ciebie…
- Szukałam miejsca gdzie mogłabym być sama i… Weszłam tutaj…
- A ja tak się o ciebie tak martwiłam… - westchnęła księżniczka siadając na podłodze.
- Nic mi nie jest, po prostu przyszłam tu, a potem zasnęłam… Ale patrz co tu znalazłam, tu jest tyle książek związanych z moimi zdolnościami…
- Dlatego ojciec zakazał tu wchodzić… Nie chciał, żeby ktoś się dowiedział o twojej mocy…
- A do tego nie jedna osoba mogłaby pomyśleć, że sam zajmuje się magią… - zaśmiała się Elsa
- No, w tedy to by miał kłopoty… - westchnęła – Myślałaś kiedyś… Myślałaś kiedyś skąd masz moc? Albo czy nasi rodzice mogli ją mieć?
- Myślałam i to nie raz, ale nasi rodzice nie mieli mocy…
- Myślisz, że Trolle mogą coś wiedzieć?
- Trolle? Nie wiem, ale czemu wspominasz o Trollach? – zdziwiła się królowa
- A, no tak… Zapomniałam ci powiedzieć, że Trolle wychowywały Kristoffa!
- Serio? Ale…  - zaczęła Elsa
- Tak, osobiście je poznałam i chciały wyprawić nam ślub… - Anna zaczęła cicho chichotać – A dopiero potem Bazaltar powiedział mi co muszę zrobić, żeby zdjąć ze mnie urok…
- Myślisz, że Trolle będą wiedziały skąd mam moc? – zapytała królowa
- Myślę, że tak… Idziemy stąd? Bo jakoś nie swojo się tu czuję...
- Tak, ale myślę, że przydało by się tu trochę posprzątać… - Elsa uśmiechnęła się do Anny, wiedziała jak jej siostra nienawidziła sprzątać…
- No dobra… Niech ci będzie…

I jak wam się podobał rozdział? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz