poniedziałek, 11 lutego 2019

Mattel Cinderella 2015

Hej!
Witam z powrotem w moich skromnych progach. Ostatnio pisałem że następny post pojawi się błyskawicznie szybko i oczywiście zająłem się czymś innym. Jednak tydzień przerwy do idealny okres czasu między postami, nie obiecuję, że to się utrzyma dlatego cieszmy się póki możemy :D

Dzisiejszy post dotyczy lalki, która kiedyś już była w mojej kolekcji... Była ale się zmyła. Jak już pewnie zauważyliście moja kolekcja to wielki krąg życia, jedne lalki przychodzą inne odchodzą i tak się wymieniają. To nie jest tak, że ja planuje ich sprzedaż przy zakupie, z czasem po prostu tak wychodzi. Oczywiście raz na jakiś czas zdarza się, że żałuje sprzedania danej lalki po pewnym okresie czasu i wtedy staram się kupić ją jeszcze raz. To właśnie spotkało dzisiejszego Kopciuszka, ale również między innymi Bestii od Disney Store… Gorzej jak dana lalka nie jest już w sprzedaży.

Do tego chciałbym dodać tylko, że ani mojej Belli ani tego Kopciuszka nie mam już zamiaru sprzedać, ale szczerze wydaje mi się, że te lalki są już tak przeze mnie spersonalizowane, że i tak nie miałbym chętnych ale to dobrze. Jestem pewien że potem znowu bym żałował, ale jeżeli kupuję jakąś lalkę drugi raz jest to dla mnie znak, że powinna już zostać w mojej kolekcji na stałe :>

Ale przejdźmy już do tematu, czyli Kopciuszka od Mattela z 2015 roku.

Oczywiście czym byłby ten opis bez małego backstory. Nie wiem czy ktoś pamięta jak kupiłem Belle od Hasbro pisałem o tym, że moje zainteresowania zmieniają się fazami, ale zawsze wracają (kolejny krąg życia). Dodatkowo zazwyczaj są między nimi jakieś połączenia i tak z Harrego Pottera przeszedłem z powrotem na Piękną i Bestię i Kopciuszka, oczywiście przez Emmę Watson i przez to że kocham aktorskie wersje obu tych baśni i szczerze nie umiem wybrać ulubionej, obie są dla mnie świetne na swój własny sposób. Ale wracając po obejrzeniu Kopciuszka pierwsze co zrobiłem to zacząłem przeszukiwać internet w poszukiwaniu tej o to lalki (w mojej kolekcji była 2 lata temu i wtedy nie było problemu z dostaniem jej nowej na Allegro). Niestety okazało się, że lalki w Polsce nigdzie nie można dostać, a dostępna jest jedynie na Ebayu po kilkaset złotych używana. Na szczęście pogodziłem się z tym faktem i co pewien czas tylko ze smutkiem przeglądałem wszystkie aukcje z Kopciuszkami czekając na cud... 
I możecie wyobrazić sobie moje szczęście kiedy pewnego dnia pojawił się nowy za 150zł. Nie zastanawiałem się długo i jeszcze tego samego dnia Kopciuszek był oficjalnie moją własnością :>

W opisie ktoś napisał, że był to nieudany prezent, nie wiem dla kogo, ale bardzo się z tego powodu cieszę!

Tak więc przedstawiam wam Kopciuszka:


Opakowania tej lalki zawsze niesamowicie mi się podobało, kolorystyka, kształt, pomysł, wszystko wygląda idealnie.




Motyle "siedzące" na bokach pudełka <3













I pierwsze zdjęcie po wyjęciu z pudełka.




Uważam, że Mattel zrobił o wiele lepszą robotę niż Disney Store. Ogólnie głównie zależało mi oczywiście na tej twarzy, co jest w sumie ciekawe, ponieważ ona jednocześnie jest podobna i w ogóle nie przypomina Lily James, wyraz twarzy jest po prostu pusty, i akurat jeśli chodzi o samo malowania DS zrobił to lepiej, jednak ich głowa, była dosłownie kwadratowa xd

Mimo to jest to bardzo ładna lalka, a twarz i tak miałem zamiar pomalować.


Osobiście nie rozumiem pudełkowej fryzury, z jakiegoś powodu uznali, że zaklejenie włosów w tej pozycji będzie dobrym pomysłem... Nigdy nie byłem też fanem tych małych "kitek" po obu stronach twarzy.


Plątanina warkoczy na czubku głowy za to bardzo ładna


A tak prezentuje się lalka po wyprasowaniu sukni i umyciu włosów z tego lakieru. Nie wiem czemu, jak poprzednio miałem tą lalkę nie wpadłem na wyprasowanie sukni a od razu zaczęła prezentować się bez porównania lepiej.


Co do włosów, po umyciu są 3 razy dłuższe, a we włosach są błyszczące nitki.


Tak jak wspomniałem wcześniej, kupiłem ją z intencją pomalowania twarzy tak więc zapraszam na repaint :D



Ogólnie jest to pierwsza lalka, której twarz malowałem dwa razy, nie dość że dwa razy to jeszcze w ciągu dwóch dni. Za pierwszym razem po prostu nie podobało mi się jak wyglądała i postanowiłem ponownie zmyć jej twarz i pomalować jeszcze raz. I szczerze bardzo się cieszę, że to zrobiłem bo podoba mi się teraz o wiele bardziej. Bardzo starałem się uchwycić podobieństwo do aktorki, chociaż nie było to łatwe, bo wbrew pozorom bardzo trudno było mi znaleźć jakiekolwiek zdjęcia, gdzie się lekko uśmiecha, mam wrażenie, że Lily ma dwie podstawowe miny: poważną i szeroki uśmiech.


Dodatkowo postanowiłem zrobić fryzurę po mojemu, bo te kitki naprawdę mnie irytowały xD Do tego oczywiście zrobiłem jej loki.



I udało mi się odtworzyć plątaninę warkoczy, ogólnie nie zauważyłem, że filmie była ona dosyć duża i bardzo widoczna, ale trudno. Taka też jest ładna.


Jest to też pierwsza lalka u której wycieniowałem całe obojczyki i chyba wyglądały jakby rzeczywiście je miała :D


Wyglądały ponieważ już ich nie ma, mimo że bardzo lubię pozę jaką ma ta lalka, to jak wiecie z poprzedniego posta dostałem nagłej potrzeby zmiany ciała Belli na MTM, a w tym też Kopciuszka, więc drugie ciało Azjatki dostała właśnie ona. Co ciekawe te ciałka także krążą pomiędzy różnymi lalkami w mojej kolekcji, jako że bardzo trudno je dostać (kolejny krąg życia) jednak nawołuję do ostrożności, podczas przeszczepu trzeciemu ciałku pękła szyja, było ono już i tak dosyć mocno podniszczone, ale jeszcze by mi się przydało, a tak to leży w szufladzie i czeka aż wymyślę jak je naprawić.


Osobiście uważam, że przeszczep wyszedł lalce na duży plus, wygląda po prostu jakoś bardziej ładnie :3


Dodatkowo postanowiłem podarować jej inne dłonie, ponieważ te ciałek mtm z pierwszej linii były dosyć mało reprezentacyjne (co jest przeciwieństwem dłoni z oryginalnego ciałka) więc na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć Azjatkę mtm z dłoniami od Curvy mtm, która służy jako ciało mojej Roszpunki.




A lalka aktualnie stoi na stojaku dla ciałek Model Muse, który był zakupiony na początku dla Belli. Żeby pasował musiałem go trochę rozciągnąć i dodać jeszcze jedna warstwę platformy, tak samo jak u Belli.




I ponownie kilka zdjęć twarzy, tym razem na nowym ciele, osobiście jestem bardzo zadowolony jak wyszła i że udało mi się uzyskać przyjemny wygląd tej twarzy.
To wszystko na dzisiaj, ale to nie koniec dla tej lalki, w następnym poście pokażę ostatnią część jej przemiany, a wstępne zdjęcia możecie już zobaczyć na moim Instagramie (matthewfrozen14). Powiem tylko, że próbowałem bawić się we Wróżkę Chrzestną :P

Co myślicie o repaintcie i o lalce? Pozdrawiam i do napisania!


6 komentarzy:

  1. Widziałem raz jak ktoś naprawił pękniętą szyję mocząc raz we wrzątku , raz w zimnej wodzie. Repaint- cudo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Niestety tutaj nie chodzi o małe pęknięcie, dosłownie ukruszył się i odpadł cały czubek szyi wraz z tą główną częścią trzymającą głowę :/

      Usuń
  2. Tutaj wszystko jest piękne! Od lalki począwszy, na pudełku skończywszy. Tym razem troszkę bardziej podoba mi się jej twarz wyjściowa, ale to chyba dlatego, że lubię takie bad bitch XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah doskonale rozumiem :D Mi właśnie zależało na delikatnym i miłym wyrazie twarzy c:

      Usuń
  3. Piękna panna. Ogromnie podoba mi się fryzura, którą zrobiłeś. Repaint wyszedł Ci super, ale w tym przypadku chyba zostawiłabym sobie oryginał - podoba mi się taka nietypowa uroda.

    OdpowiedzUsuń
  4. lalka ma ciekawe rysy - ale malunek
    firmowy jakoś mnie zniechęcał do tej
    lalki - dość trupi i nafochowany -

    Twój malunek jest nie tylko FANTASTYCZNY
    ale przede wszystkim - prezentuje nam
    naprawdę interesującą kobitkę! BRAWO!

    OdpowiedzUsuń