sobota, 19 kwietnia 2014

Mój FanFick: Frozen 2 - Rozdział XVI

Cześć, ponownie :) Dzisiaj mam troszkę więcej czasu więc wstawiam następny rozdział ;) Zapraszam do czytania :)

Rozdział XVI

Elsa szła długim korytarzem w długiej ciężkiej sukni. Odkąd wróciła do zamku rzadko pokazywała się we własnych „kreacjach”. Włosy miała upięte w wysoki kok i przepasane fioletową wstążką. Na jej głowie brakowało jedynie… korony, ale miała nadzieję, że nikt tego nie zauważy, w końcu królowa nie musi chodzić w koronie jeżeli nie chce… Nagle przed oczami władczyni mignęła zielono – czarna plama – Anno? – zapytała.
- O Elsa, właśnie ciebie szukałam. Już przybijają do portu. – powiedziała zdyszana księżniczka.
- Dobrze. – oznajmiła kierując się w stronę Sali tronowej. Miała poważną twarz bo próbowała jak najbardziej ukryć emocje i… swoją niszczycielską moc. Na jej dłoniach znowu pojawiły się rękawiczki Anna nie rozumiała tego, ponieważ już ją okiełznała…
- Jak ty możesz być taka spokojna?! – zdziwiła się jej siostra.
- No cóż, jestem królową, nie wypada mi biegać po zamku w rozczochranych włosach… - Anna od razu podbiegła do lustra i zaczęła poprawiać włosy, a Elsa powoli się oddaliła.
***
Otworzyły się drzwi Sali tronowej, weszli Król i Królowa Nasturii i książę Hans. Elsa siedziała na tronie, a obok towarzyszyła jej siostra.
- Witaj, królowo. – powiedziała królewska para i ukłoniła się nisko.
- Witajcie. – uśmiechnęła się królowa. – Witaj Hans. – w jej oku ukazał się tajemniczy błysk, teraz czuła wyższość nad Hansem, nie tak jak to było kiedy niby „zabiła” swoją siostrę.
Anna wpatrywała się w oczy księcia, nadal uważała, że jest bardzo przystojny i że ma ładne oczy, jednak ciągle widziała w nim mordercę.
Hans wyszedł przed rodziców i uklęknął przed tronem. – Przepraszam ciebie królowo i ciebie Anno, za to co wam uczyniłem. – jego głos się załamał, Elsa od razu to usłyszała i zrobiło jej się go żal, ale chciała go stłumić czymś innym, więc przypominała sobie co książę Hans prawie im uczynił.
Anna przełknęła ślinę, nie zrobiło jej się żal ponieważ dobrze wiedziała, że Hansowi głos nie załamał się ze skruchy tylko wyobraził sobie jak gnije w więzieniu – po prostu to poczuła i zrobiła się jeszcze bardziej zła.
Książę spojrzał królowej w oczy, zauważył, że niezbyt wie co ma odpowiedzieć więc powiedział – Wybaczycie mi? – cichym i zmieszanym głosem.
- Hans, posłuchaj mnie. Wiem, że jest ci przykro. – zaczęła królowa.
- Wcale mu nie jest. – dodała księżniczka.
- Anno! – syknęła Elsa. – Ja ci wybaczam, ale karę musisz ponieść. Niestety twój czyn był bardzo zły, i gdybyś zabił Annę a ja bym przeżyła lub było by na odwrót bez zastanowienia skazała bym ciebie na śmierć. Ale przez to, że twój zły plan nie został dokończony… łagodzę twoją karę na…. – Serce Hansa zaczęło szybciej bić, królowa Nasturii przyglądała się im ze zmartwioną miną. – na… - ponownie zająknęła się Elsa. Nie była pewna na ile powinna go wsadzić do lochów… - Skazuję cię na dwadzie… - poczuła jakby nie mogła wydusić z siebie słowa. Anna popatrzyła się na nią, - przecież ona nigdy tego nie powie. – pomyślała.
- Na pięćdziesiąt trzy i pół roku więzienia. – dokończyła księżniczka.
- Ile? – powiedział Hans i po chwili go zatkało, że nic nie mógł z siebie wydusić. – Elso? Czy tak? To ostateczna decyzja? – Elsa popatrzyła się na Annę z błagalną miną.
- Powiedziałaś, że to ja będę mogła wybrać dla niego karę. – szepnęła Anna – To go oduczy czynienia zła dla władzy i w ogóle… - po chwili dodała.
- Tak to prawda. To jest ostateczna decyzja. – powiedziała z kamienną twarzą. Hans poczuł, że naprawdę nic nie zdziała więc musiał się bronić.
- Twoja czy twojej siostry?! Nie jesteś prawdziwą królową! – krzyknął próbując się wyrwać strażnikom którzy właśnie złapali go za ręce.
- Jak możesz! – Wściekła się Elsa
- Nie pogarszaj sytuacji! – zganiła go matka
- W każdej chwili mogę cię skazać na dożywocie, a ty mi się awanturujesz o pięćdziesiąt lat?! Było pomyśleć o tym wcześniej! – wrzasnęła królowa a z podłogi i sufitu wyrosły lodowe ostre jak brzytwa sople.
Hans wyraźnie się przestraszył bo przestał się wyrywać.
- Zabrać go do lochów. – powiedziała oschle Elsa – I dopilnujcie żeby nie uciekł, bo dopóki nie miną lata jego kary, nie chcę go na oczy widzieć. – oznajmiła przez zęby. Hans póścił jej jeszcze mordercze spojrzenie, a ona zdjęła rękawiczkę i wystrzeliła w niego lodem tak że podcięła mu nogi i wywalił się na podłogę. Nastała cisza. Wszyscy wpatrywali się w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą strażnicy zabierali Hansa, nawet Anna patrzyła się jak skamieniała.
Ciszę przerwał król – Dziękuję najjaśniejsza pani za wymierzenie kary. Ja chociaż uznawany za króla rządzącego twardą ręką nie potrafiłbym wymierzyć synowi kary. Mam nadzieję, że kara jest właściwa i od uczy go czynienia zła. – ukłonił się w raz z żoną – Do widzenia. – powiedział, uśmiechnął się mile i odwrócił się w stronę wyjścia. Królowa Nasturii do powrotu do swojego pokoju nie odezwała się ani słowem. Anna i Elsa też już się do końca dnia nie odezwały. Elsa uśmiechnęła się tylko do niej chłodno, przygryzła wargę i udała się czym prędzej do pokoju.
Anna jeszcze długo stała za tronem w ciszy… Czuła się o wiele gorzej niż na początku – myślała, że skazanie Hansa na karę, ją uspokoi i będzie jej lepiej, ale było tylko gorzej. Uznała, że najlepiej będzie pójść nazajutrz do więzienia odwiedzić „byłego księcia”.

I jak rozdział? Wiem, że jest trochę smutny… Przynajmniej mi się tak wydaje bo ci którzy Hansa nienawidzą pewnie się cieszą xD Ale ja tam do gościa niczego nie mam :D

1 komentarz:

  1. Kiedy kolejny rozdział? To jest bardzo ciekawe ;)

    OdpowiedzUsuń