niedziela, 2 marca 2014

Mój FanFick: Frozen 2 - Rozdział IV

Cześć! To znowu ja i mój fanfick :D Zapraszam do czytania ;)
***

Rozdział IV

- Witaj królu. - Ekscelencja skłonił się przed władcą Nasturii
- Witaj! - odrzekł król - Jak podróż? Wszystko poszło po pańskiej myśli?
- Prawie... - Ekscelencja się odsunął, a przed niego weszli strażnicy i wrzucili przed króla Hansa skutego w kajdany. Książę nie miał odwagi podnieść głowy i spojrzeć w oczy królowi więc klęczał ze spuszczoną głową...
- Hans...? - król wstał z tronu i podszedł do syna.
- Czemu on jest skuty w kajdany? - zapytał- Książę Hans, prawie zamordował królową Arendelle, okłamał i nie udzielił pomocy kiedy to jej najbardziej potrzebowała księżniczce Arendelle, w tym księżniczka mogła umrzeć.
- Ale... Synu?!
- Ja... Ja ci wszystko wytłumaczę...
- To lepiej zacznij od razu, ponieważ masz mi dużo do wyjaśnienia!
Korytarzem właśnie szedł najstarszy z braci Hans kiedy zobaczył swojego młodszego brata klęczącego przed królem, w poczochranych włosach i kajdanach, od razu wyjrzał zza bocznych drzwi i chichotał pod nosem.
Tym samym korytarzem po chwili przechodził Aleksander - młodszy brat jak zawsze wczytany w książkę. - Alex! Chodź szybko!- Brian (czyt. Brajan) Co robisz?- Hans jest skuty w kajdany i klęczy przed ojcem! Chyba coś nabroił! - Aleksander od razu podbiegł do framugi i dołączył się do naśmiewania z brata.
Z drugiej strony korytarza szli bliźniacy - Tedd i Todd oni także przyłączyli się do braci, a po jakichś pięciu minutach przy drzwiach stali już wszyscy bracia i naśmiewali się z Hansa.
Hans usłyszał śmiech więc uniósł głowę ale gdy tylko zobaczył braci natychmiast ją odpuścił.
- Chłopcy? Co wy wyrabiacie? Hans już przyjechał? - zapytała królowa-
Oj przyjechał, przyjechał! - krzyknął jeden z braci
- I już narobił sobie kłopotów! - krzyknął drugi
- Chciał zamordować królową Arendell! - dodał inny
- Okłamał rodzinę królewska! - dopowiedział następny
- Ale.. O kim wy mówicie? - nie dowierzała matka
- O Hansie. - oznajmił Brian
- Ja... Ja nie wierzę...
- To zobacz. - dodał Simon (czyt. Sajmon). 
Królowa weszła przez drzwi do sali tronowej - Hans... Czy... Czy to co mówią chłopcy... To... To prawda?
- Tak, ale ja ci wszystko wytłumaczę! - Hans podniósł głowę ale nie spojrzał matce w oczy - bał się zobaczyć rozczarowanie i ból jaki odczuwała.
- Nic mi nie musisz tłumaczyć... Już... Ja już wszystko wiem! - królowa odwróciła się i czym prędzej udała się do pokoju - z jej oczu wypłynęły łzy, chciała pomóc Hansowi, przytulić go, obronić... Ale... Nie mogła teraz to był przestępca... To nie był ten sam człowiek który wyjeżdżał z Nasturii.
- Matko... - szepnął Hans
- Zostawcie nas samych! - oznajmił król
- Oczywiście... - Ekscelencja ukłonił się i wyszedł z sali, a za nim wszyscy rycerze. Słudzy zamknęli drzwi i także wyszli. W sali został tylko Hans i król, a za drzwiami dwanaście braci którzy podsłuchiwali rozmowę.
- Chcę tylko wiedzieć, czemu? - zapytał król
***
I jak? Podobał się wam rozdział? Co o nim myślicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz