sobota, 29 marca 2014

Mój FanFick: Frozen 2 - Rozdział XII

Cześć, zapraszam do czytania kolejnego rozdziału ;)

Rozdział XII

Następnego dnia wszystkich mieszkańców Arendelle rankiem przywitał piękny ciepły dzień, Kristoff wstał z łóżka świetnie wyspany, nie był przyzwyczajony do takich luksusów, a nawet nigdy nie miał okazji z nich skorzystać… Podszedł do okna, żeby zobaczyć pogodę. Szybko zmienił ubranie i wymknął się z pokoju, szedł szybko, ale cicho, aby nikogo nie obudzić, chciał się tak samo jak z pokoju wymknąć z pałacu, ale nie udało mu się, ponieważ na końcu korytarza spotkał Elsę.
- Już wstałeś? – zapytała zdziwiona – Wiesz jest dość wcześnie…
- Wiem… Ale ty też już nie śpisz…
- Tak… Gdzie idziesz… Oczywiście jeżeli można spytać.
- Ja, po prostu tak…. Na dwór… Wiesz przewietrzyć się…
- Rozumiem, sama się właśnie kierowałam w tamtą stronę… Znaczy na dwór, wiesz. – zaśmiała się lekko zmieszana.
- Możemy pójść razem, bo wiesz chciałem pójść do ogrodów…
- Tak. Możemy. – królowa uśmiechnęła się pod nosem i skierowali się w stronę wyjścia.
- Królowo, znaczy Elso... Ten, no…. Ech… - jąkał się Kristoff – Bo wiesz..
- Śmiało. Pytaj o co chcesz…
- Skoro tak, to rozumiem, że mogłaś skrzywdzić Annę, ale jak zostałaś zamknięta… To…
- Czy miałam jakiś kontakt z siostrą?
- Dokładnie tak.
- Wiesz, nie tak, że ja w ogóle nie mogłam się z nią widzieć, ja się strasznie bałam, że mogę jej coś zrobić i… Rodzice namawiali mnie żebym pobawiła się z Anną, ale ja…
- Ciągle się bałaś…?
- Tak.
- Ale skoro rodzice cię ukryli to czemu namawiali cię do zabawy z Anną, skoro właśnie chcieli cię od niej odciąć?
- Oni nie chcieli mnie od niej odciąć tylko nikt nie mógł się dowiedzieć o mojej mocy… - Elsa zagryzła wargi, przypomniała sobie jak traciła dni na siedzeniu na łóżku i myśleniu o tym co mogło by się stać…
- To rozumiem, ale przez to, że ty się bałaś, Anna żyła w smutku bo się nawet do niej nie odzywałaś?
- Ale ja się do niej odzywałam! – zaprotestowała Elsa
- Na przykład?
- „Anna idź sobie” albo „Nie chcę się z tobą bawić”… Wiem, robiłam źle, powinnam do niej wyjść i z nią chociaż pogadać, ale wiesz jak to jest czasami u dzieci, któreś powie coś nie tak i jedno wkurza się na drugie… - Kristoff dobrze wiedział o czym mówi, pamiętał jak zachowywały się małe Trolle…
- Anna… - zawahał się – Anna opowiadała mi o tym co znalazłyście w bibliotece… Wiem, że jeszcze długo tam byłaś… Dowiedziałaś się czegoś?
- Tak… Wiem że Maudyrania to królestwo Corona, słyszałeś o nim?
- Czy to nie przypadkiem tam żyje dziewczyna która miała magiczne włosy o długości jakichś sześćdziesięciu siedmiu łokci?
- Tak...?
- Nie, to nie słyszałem… - Elsa zaśmiała się, a po niej to samo zrobił Kristoff – To była moja ulubiona historia z dzieciństwa, szczególnie, że chłopak z ulicy, który był w dodatku złodziejem ożenił się z księżniczką, zawsze miałem nadzieję, że ja człowiek wychowany przez Trolle, z niewyparzoną gębą też będę miał szanse u jakieś dziewczyny…
- I udało ci się, zaręczyłeś się z księżniczką. – powiedziała i uśmiechnęła się pod nosem.
- Tak, marzenia się spełniają, i to też był jakby morał tej historii – zaśmiał się Kristoff.
- Masz rację moim marzeniem było, żebym mogła przestać się ukrywać i pokazać wszystkim ludziom, co potrafię, i zrobić coś dla nich…
- I to też się spełniło.
- Tak. Ale nie dokończyłam jeszcze o tym królestwie, wiesz, że tam wszystko zaczęło się od słońca no nie?
- Wiem, chwilkę czy jesteście spokrewnione z tamtejszą rodziną królewską?
- Taaak…
- Czy czar złotego kwiatu mógł przejść jakoś na Ciebie?
- No, nie wiem… bo w sumie jak miało by się to stać, moja mama i królowa Corony były siostrami, a królowa dostała tamto lekarstwo już po moim urodzeniu więc jakby… Chyba to jest troszkę niemożliwe…
- Ale może?
- Sugerujesz, że moja moc, wzięła się z mocy złotego kwiatu?
- Wiesz, mieszkałem przez jakieś piętnaście lat z Trollami które są ekspertami od magii, kamieni szlachetnych i eliksirów już wiem to i owo…
- Czyli… ale jak? Jak moc złotego kwiatu mogła przenieść się na mnie?
- Ja nie wiem jeszcze czy to w ogóle jest prawdopodobne, ale wiem kto będzie wiedział…
- Trolle? Ale skąd one mogą wiedzieć o mojej przeszłości?
- Bazaltar jest takim starym głazem, że spokojnie mógł być przy narodzinach Noego, a ty się pytasz skąd on może wiedzieć o twojej przeszłości?
- Masz rację… Ale…
- Sugeruję krótką wycieczkę do mojej rodzinki. – uśmiechnął się Kristoff
- A co z Anną, jak się obudzi to pewnie pierwsze co zrobi to będzie się chciała z tobą zobaczyć…
- Ale Anna zapewne będzie spała do południa…
- Masz rację, zdążymy wrócić zanim się obudzi. – zaśmiała się Elsa, i poszła do stajni po konia, chwile później wyruszyli.

I jak rozdział? Podobał wam się? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz